Tygrys amurski o imieniu Wincent;-)
A z tym tygrysem było tak, że na wybiegu wypatrzeć się go nie dało, spał sobie w najlepsze w chłodnej „kawalerce”.
My zobaczyliśmy go w takiej właśnie pozycji jak na zdjęciu, po oglądnięciu wszystkich gadów i płazów i rybek i innych cudnych stworzeń które znajdowały się w tym pawilonie gdzie pomieszkuje tygrys, stanęliśmy ponownie przed jego „okienkiem”, a kociaczek zaczął się budzić, przeciągną się zgrabnie, ziewną prezentując okazałe ząbki i przewrócił się na drugi bok, pokazując zgrabną pupę i tyle tygryska zwiedzający widzieli;-)
dodane na fotoforum:
borixon 2013-09-24
Marcysiu, gdzie kupiłaś takiego kotka? Chyba na bazarze od naszych wschodnich sąsiadów...