Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki..

Wstęp:

Zacznę od tego,że badanie przyczyn każdej katastrofy lotniczej przez komisję badania wypadków lotniczych i katastrof jest badaniem przyczyn, a nie dochodzeniem, czy śledztwem.

Prawie każdy prawicowy publicysta piszący o załączniku 13 konwencji, w kontekście katastrofy smoleńskiej o tym zapomina,nie znając zapewne treści, ani jak i do czego on służył stronom jego sygnatariuszy.

Dyletant dobrał dyletantów - czyli rzecz o doborze (prawie) odpowiednich ludzi, a nie faktów.

Dlatego proszę teraz z uwagą zapoznać się z tym co teraz tu napiszę.

1) Otóż badanie katastrof lotniczych na świecie odbywa się według wytycznych zawartych w Załączniku nr 13 Konwencji Chicagowskiej ICAO (Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego).

Załącznik nr 13 to nie jest akt żaden prawny.

Jest to obszerny zbiór wytycznych wskazujących jak należy badać takie katastrofy lotnicze.

Zbiór ten został opracowany na podstawie wieloletnich badań, studiów i analiz i dotyczy metodyki badań, a nie czegoś takiego, na co Tusk czy ktokolwiek inny się mógł zgodzić lub nie zgodzić.

Był napisany przez cały lotniczy świat i przez niego uznany jako obowiązujący.

Jego zapisy są pisane krwią ofiar dotychczasowych zdarzeń lotniczych całego świata.

Tak samo jak w "Regulaminie lotów lotnictwa Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej", którego postanowienia zostały wielokrotnie złamane przed i w czasie feralnego lotu do lotniska w Smoleńsku przez załogę i przełożonych załogi Tupolewa.

Jest to materiał,którym dysponują polscy prokuratorzy nadal prowadzący swoje niezależne od ustaleń podkomisji Macierewicza- śledztwo.

Wytyczne te zostały zebrane w jednym dokumencie, by ułatwić proces przeprowadzenia badań komisjom lotniczym na świecie.

Tutaj jakakolwiek zgoda kogokolwiek nie ma znaczenia, ponieważ Załącznik nr 13 nie jest zbiorem przymusowo narzuconych przepisów, lecz zbiorem przykładów, wskazówek i propozycji postępowania badawczego w przypadkach różnorodnych katastrof lotniczych.

2) "Nie zgadzamy się z treściami znajdującymi się w materiałach związanych z raportem końcowym, jak również z "metodologią prac Podkomisji, narzuconą przez A. Macierewicza" - napisali dwaj byli już członkowie podkomisji smoleńskiej.

"W związku z powyższym nie wyrażamy zgody na umieszczenie naszych nazwisk w raporcie końcowym."

Ja to przewidywałem miesiąc temu-łatwo sprawdzić.

Chodzi o Marka Dąbrowskiego i kmdr. Wiesława Chrzanowskiego.

Pod koniec kwietnia minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak - na wniosek szefa podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza - odwołał ich z podkomisji.

Dowiedzieli się o tym niedawno-bo 5 maja.

Te informacje podał w piątek jedynie prorządowy portal wPolityce.pl.

Poinformował też, że z pracy w podkomisji sam zrezygnował w tej sytuacji także kmdr. Kazimierz Grono.
Odwołani członkowie podkomisji oraz kmdr. Grono opublikowali wspólne oświadczenie. "W materiałach związanych z raportem końcowym Podkomisji, ujawnionych w dniu 30.07.2020 r., przewodniczący A. Macierewicz umieścił nasze nazwiska" - czytamy w tym dokumencie.
"Oświadczamy, że zostało to zrobione bez naszej wiedzy i zgody. Nie zgadzamy się z treściami, znajdującymi się w tych materiałach, jak również z "metodologią" prac Podkomisji, narzuconą przez A. Macierewicza.
W związku z powyższym nie wyrażamy zgody na umieszczenie naszych nazwisk w raporcie końcowym."

I to była i jest jedna z przyczyn opóźnienia od lat raportu podkomisji wiceprezesa PiS Antoniego Macierewicza,a nie pandemia-jak twierdzi.

Bo parówki i puszki po piwie nie mogą zastąpić 13 zalącznika.

Arcy hipokryta.

3) Premiera filmu Ewy Stankiewicz jak już wspominałem, w TVP była sześciokrotnie przekładana, "ze względu na znajdujące się w nim bzdury". - Zamach smoleński to mit założycielski, który pomógł PiS wygrać wybory w 2015 r.

Podkomisja Macierewicza wciąż się kompromituje i nie wiadomo, czemu miał służyć film pani Stankiewicz.

Trzeba nie być przy zdrowych zmysłach, aby wierzyć w to, że w takiej katastrofie przeżyły trzy osoby.

Obóz rządowy będzie za to eksploatować zdjęcia minister zdrowia Ewy Kopacz do końca.

Jeżeli tam był uczyniony jakiś błąd, to raczej taki, że z panią Kopacz do Moskwy nie pojechał żaden oficer służb.

I w ciemnym WC , na osobności nie częstował ją kawą z własnego termosu.

Nie poinstruował, że służby rosyjskie będą czyhać na takie momenty, by potem podesłać je osobom, które będą podgrzewać atmosferę.

Dlaczego nie pokazuje się fotografii pana Macierewicza tuż po katastrofie jak szybko, ale z apetytem zjadającego obiad zamiast w tym czasie pędzić na miejsce katastrofy i walczyć o zachowanie jak największej ilości dowodów z jej miejsca?

I dosyłać w odpowiednim czasie fotografie każdej ze stron?

Czy żadne z Was nie wie co to chwilowe odreagowanie po okropnym stresie?

Ja to często widzę w końcu ceremonii pogrzebowych, a zwłaszcza na stypie.

Film pani Stankiewicz stał się kolejnym elementem wewnętrznego sporu w obozie smoleńskim i ma przykryć totalną kompromitację wieloletnich działań podkomisji Antoniego Macierewicza.

Doszliśmy do takiego momentu, gdy to właśnie sama Małgorzata Wasserman i inni członkowie "rodzin smoleńskich"domagają się audytu i dymisji Macierewicza.

Premier Morawiecki za to w swoim wpisie w "social mediach", w rocznicę katastrofy oczywiście pokazał tylko zdjęcie państwa Kaczyńskich.

To właśnie symbol dzisiejszych czasów.

Ja właśnie dziś wspominam o tej symbolice katastrofy smoleńskiej-prezentowanej tak, nie tylko przecież przez pana premiera, wykluczającą pamięć po zmarłych osobach Tych nie z PiS.

Jak to się stało przez te 11 lat, że na zagrodzony Pl. Piłsudskiego,pod otoczony policją pomnik wpuszczani są tylko wybrańcy PiS ?

Nikt z dziś regularnie zabierających głos z PiS nie wspomina w czasie swoich wystąpień, takie udokumentowane fakty, że załoga samolotu w czasie lotu otrzymuje wiele komunikatów o braku warunków do lądowania i zalecenie lotu na zapasowe lotniska lub powrotu do Warszawy.

Jest to ignorowane, bo załoga to żołnierze, którzy muszą słuchać rozkazów.

Załoga cywilna (np z LOT) natychmiast podjęła by decyzję powrotu, lub lotu na lotnisko zapasowe-tu-do Mińska.

Załoga otrzymała informację od załogi Jak-40, że widzialność jest przecież 5 razy gorsza od wymaganej przepisami, ale szef protokołu prezydenta informuje z uporem załogę, że brak decyzji prezydenta odnośnie do dalszych działań.

Czy to nie świadczy aby, że praktycznie to prezydent przejął dowództwo nad załogą samolotu?

Czy tego nikt z prokuratorów nie zauważył?

Zauważył,dlatego muszą milczeć, aż do zmiany rządu.

Tak pan prezydent uważał, bo po incydencie gruzińskim uznał (wbrew regulaminowi lotów i logice), że jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych on dowodzi także na pokładzie tegoż samolotu.

A że to łamie wszystkie regulaminy stanowiące o bezpieczeństwie lotów, zwłaszcza instrukcję HEAD, to też nikt z wspominających nie poruszy?

Ale prokuratorzy to wiedzą.

Ale muszą milczeć.

Jakby tych, zapisanych na nośnikach Tu-154M informacji wogóle nie było.

Jakby mgła zasłoniła pamięć, a amok 11 lat trwający odebrał umiejętność myślenia.

A to moi drodzy nazywa się polityką.

Samolot zbyt późno rozpoczął zniżanie co powoduje, że nad radiolatarnią znalazł się o 120 m powyżej ścieżki schodzenia i schodził pod zbyt ostrym kątem.

Już wtedy powinna być podjęta decyzja o odejściu na drugi krąg.

Nierozpoznany (?) obcy głos w kokpicie: "śmiało, zmieścisz się".

Załoga więc uparcie kontynuowała to zniżanie.

Dlaczego?

W poprzednim raporcie dowody są pokazane jak na dłoni.

Co jeszcze trzeba?

Pull up! Pull up!

I tak kilkanaście razy.

Mądrość w ocenie ryzyka.

https://youtu.be/RG9TMn1FJzc

Według mnie nie ma szans na ukazanie tzw "raportu" podkomisji Antoniego Macierewicza.

To jest moja opinia w soczewce, którą Wam przedstawiam dziś, o godzinie 9.41 pod rozwagę.

Ciąg dalszy poniżej.