Zdarzyć się może, że zostawiając ślad ( jak to miało miejsce wczoraj) w jednej z galerii,( już od wczoraj zamkniętej dla komentarzy i prywatnych wiadomości) przyjdzie Nam czasem poczuć się tak samo jak to opisał tenże stan nieżyjący już od 35 lat, charakterystyczny aktor (Rejs) i pisarz, Jan Himilsbach:
Otóż raz, w towarzystwie, (przy świadkach) pochwalił się, że rolę w filmie zaproponował mu sam Steven Spielberg.
Ale pod jednym warunkiem: musiał nauczyć się angielskiego.
– I co, uczysz się? – zapytali znajomi.
– Nie. Jeszcze nie.
-Spielberg się rozmyśli, a ja z tym angielskim zostanę jak ten "ch.....j" -dokończył Himilsbach.
(sorki- ale jak cytat, to cytat).
Co w prawdziwym życiu bywa nader częstym do udowodnienia.
Copyright 3731 @ maska33
mpmp13 2023-04-19
Moje osobiste doświadczenie ze spotkania znajomego : On j.farancuskim i j.angielskim władał świetnie , ja j.niemiecki trochę , ruski jeszcze pamiętam i j.polski , bez translatora zrozumieliśmy wszystko inaczej .