Przywracanie pamięci.

Przywracanie pamięci.

Mój dzisiejszy tekst, może również jak w poprzednich zawierać treści nie zawsze zgodne z linią rządzącej partii, oficjalną doktryną KK, a nawet według kilku osób z Garnka wyczerpywać inne podobno, negatywne znamiona.

Pozostała blizna.

https://youtu.be/VqRkVNMOI_k

Miesiąc temu, w podobnym tematycznie felietooonie obiecałem jeszcze dokończyć ten cykl, co teraz czynię.

Otóż w lutym 2011 r. już jako nowy dowódca Sił Powietrznych, po analizie stosownych dokumentów i zeznań, generał Lech Majewski złożył w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w ruchu powietrznym, którego miała się dopuścić załoga Jaka-40 (podróżowali nim dziennikarze) w dniu katastrofy w Smoleńsku.

Według generała, piloci tego samolotu narazili życie pasażerów i własne, bo lądowali w warunkach niedopuszczalnych.

Zaś w relacjach członków podkomisji Antoniego Macierewicza stali się wręcz bohaterami tamtego dnia.

Dla awansowanych przez Antoniego Macierewicza szybką ścieżką oficerów i elity tych "awansusiów" -generałów, ten wymagający dowódca (gen.Majewski) natychmiast zaczął zmieniać zasady podejścia do wykonywanych przez owych oficerów i reszty kadry Sił Powietrznych obowiązków służbowych.

Stał się tym samym dla nich niebezpiecznym człowiekiem, który potrafił udowodnić ich niekompetencję na zajmowanych stanowiskach i zawieszać wielu w obowiązkach ( tak było w Dowództwie Operacji Powietrznych we Wrocławiu).

Znany był tam jako wymagający i surowy dowódca, który wiedział, że jego zespół dowodzenia odpowiada za bezpieczeństwo realizowanych operacji powietrznych w tym przelotów nad ogromnym obszarem dawnego III Korpusu Obrony Powietrznej, oraz organizowaniem przez zmianę dyżurną SD lotniczych akcji ratowniczych.

Rozmawiałem z (dziś już emerytowanymi) oficerami każdego z tych zespołów i zmian, i niektórzy, których dosięgła konsekwencja tej wymagalności generała wiadomo, że nie odnosili się z entuzjazmem do postaci generała, ale większość odpowiedzialnych oficerów ceniła tegoż generała za ogromną wiedzę, wymagalność i konsekwencję w postępowaniu.

Także w Jego stosunku do samego siebie.

I docenienie tych -co wykonywali swoje obowiązki--wzorowo.

"Awansusie", nie mogąc wprost zarzucić cokolwiek generałowi, to po skierowaniu przez niego zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez załogę Jak- 40, użyli poprzez innych, ważniejszych "awansusiów", awansowanych przez pana Macierewicza ( i innych zagrożonych weryfikacją ich dokonań), starego sposobu obrzucenia błotem przez organ religijny, popierający tamtą i tę władzę, czyli "Nasz Dziennik"- Tadeusza Rydzyka, czyli "wydrukowania"opinii "anonimowych oficerów" by przygotować grunt do ataku i doprowadzenia do pobawienia wiarygodności tegoż generała.

Podkreślam, do pozbawienia honoru tego człowieka wykorzystano jego takie cechy, które winny być wizytówką każdego oficera ( generałowie też są oficerami) Sił Powietrznych.

Wiedzę, doświadczenie, rzetelność i ogromne wymagania w stosunku także do swojej osoby, ale i każdego oficera w służbie czynnej, podlegającego generałowi.

Chronicznie nie znosił obiboków i cwaniaków.

Raz w miesiącu każda zmiana na stanowisku dowodzenia podlegała sprawdzianowi ze znajomości przepisów dotyczących zakresu ich działania.

A także ze znajomości języka obcego.

Po kilku miesiącach na skutek przedstawianych zwolnień lekarskich , lub osiąganych ocen sporo oficerów (awansusiów) musiało zmienić charakter swojej służby.
I odejść z tego zespołu.

Poniżej przytaczam fragment artykułu rozpoczynającego nagonkę na generała Lecha Majewskiego, po jego działaniu mającego na celu wprowadzenie po katastrofie Tu-154M zmian w instrukcjach , regulaminach i skierowaniu sprawy załogi Jaka-40 do sądu.

13.08.2011 2:45
Tytuł:"Nasz Dziennik" - "Jak Majewski rozkłada lotnictwo".

Nastroje w Siłach Powietrznych jeszcze nigdy nie były tak złe.
Wysocy rangą oficerowie kwestionują kompetencje obecnego dowódcy generała Lecha Majewskiego - pisze "Nasz Dziennik".
I dodaje, że generał Majewski, który po śmierci generała Andrzeja Błasika awansował na dowódcę Sił Powietrznych, jest dość chłodno odbierany w środowisku pilotów wojskowych.
Według nich jest on współodpowiedzialny za wieloletnie zaniedbania.
"To właśnie on w latach 2003-2004 i 2005-2007 był dowódcą Centrum Operacji Powietrznych, które odpowiada za bezpieczeństwo lotów" - czytam w "Naszym Dzienniku".

(To prawda,był dowódcą,ale seria katastrof rozpoczęła się (opisałem je w swoim felietooonie) w 2008 roku,gdy dowódcą Sił Powietrznych (2007-2010) był gen. Błasik.

Co ma ta prawdziwa informacja o tej jednej przywołanej tu ni w pięć , ni w dziewięć, z kilku jednostek wojskowych podległych gen., Błasikowi do prezentowanych insynuacji przez Nasz Dziennik o gen. Majewskim?
Czy ta manipulacja faktów ma na celu sprawienie wrażenia , że to generał Majewski ponosił za coś winę, skoro nie był wtedy Dowódcą Sił Powietrznych?

A to gen Błasik odpowiadał za organizacje i tryb szkolenia podległego personelu latającego i tylko on posiadał prawne narzędzia, by wymagać odpowiedni poziom bezpieczeństwa lotów.
Gazeta przypomina, że cztery miesiące przed katastrofą smoleńską generał Lech Majewski, jako asystent szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, bez porozumienia z ówczesnym dowódcą Sił Powietrznych (uwaga!) próbował drastycznie (?) obciąć budżet na lotnictwo wojskowe.

Lech Majewski próbował dokonać zmian w planie modernizacji technicznej na lata 2010-2012, zmniejszając limity finansowe na Siły Powietrzne o gigantyczną sumę - ponad 66 milionów złotych.
"O tyle zostałyby uszczuplone nakłady na eksploatację samolotów. Plan cięć, przygotowany na posiedzenie szefostwa MON miał zadowolić Bogdana Klicha, który popisywał się przed premierem i posłami Platformy licytacją w dół potrzeb finansowych wojska.

Budżetu Sił Powietrznych bronił generał Błasik, interweniując stanowczo u szefa Sztabu Generalnego WP gen. Franciszka Gągora.

Obaj zginęli na Siewiernym" - pisze "Nasz Dziennik".

(Podobną "gigantyczną sumę" otrzymał do dziś, przez dziesiątki lat od instytucji związanych z rządem PiS biznes Tadeusza Rydzyka.)

I znów maleńka manipulacja. (Tu jak w tytule, Majewski bez stopnia -a tam dalej Błasik, nadal jako generał)

Chodziło nie o zmniejszenie limitów finansowych na Siły Powietrzne, tylko na zakup naziemnych trenażerów (tzw kabin) do szkolenia i wznawiania nawyków do lotów w trudnych warunkach atmosferycznych w dzień- i w nocy.

Bardzo drogich, ale tańszych niż życie 98 ofiar późniejszej katastrofy smoleńskiej.

Prawdą jest, że ówczesny minister Klich niechętnie rozdawał pieniądze, a nawet dążył podobnie jak tragicznie potem zmarły także pod Smoleńskiem minister Szczygło (PiS) do unicestwienia szkolnictwa wojskowego i zmniejszenia nakładów na obronność.

W związku z tym proponował zgodnie ze swoim posiadanym wtedy zakresem obowiązków obniżenie finansów i limitów na paliwo z wychodzących z użytkowania samolotów starej generacji i przeznaczyć te miliony na zakup owych trenażerów.

Ale o tym organ Rydzyka już nie napisał.

Bo po co?

Miał ten tekst wywołać wśród "wykształconych przecież jego czytelników" jedynie oczekiwane pejoratywne skojarzenie.

Apeluję!!

Strzeżcie się podawanych przez takie media kłamliwych , szczujących , obrzydliwych informacji, bo czynią one wiele zła, zwłaszcza w środowisku (lotnicy) dotąd dystansującym się od każdej politycznej opcji -także tej dziś rządzącej.

Ja mam pamięć jak słoń.

Będę pamiętał.

Bo jeśli lotnicy i całe wojsko będzie notorycznie wciągane do polityki , a nie jak latami zajmujące się tylko ćwiczeniem w wojennym rzemiośle, to gdy dojdzie do kryzysu wojennego, oni mogą zacząć się zastanawiać, jakiej Polski przyjdzie Im bronić.

I ...czyjej?

Dla panów Misiewiczów, stojących i oczekujących na okrzyk kompanii honorowej "Czołem panie ministrze?, do tego pod parasolem dzierżonym przez przestraszonego chorążego Wojska Polskiego?

Takiego wojska, takiej armii oczekujecie?

No to będziecie ją mieli.

-Tyle mojego komentarza....

maska33

maska33 2023-05-10

Takiego wojska, takiej armii oczekujecie?
Więcej szczegółów na ten temat - w "Naszym Dzienniku".

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Nasz Dziennik/kry/dj

Przypominam, że w swoich felietooonach, nawet tak krótkich jak dziś, poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej- które układają się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej właśnie formie dzielę się jego opisem z Wami.

Copyright 3783 @ maska33

pit69

pit69 2023-05-10

Tak to się odbywało...na łapu-capu...a dziś?....bez odpowiedzi:)

maska33

maska33 2023-05-10

Dla tych, co nie zapoznali się z moimi poprzednimi tekstami.
Otóż po objęciu przez gen. Majewskiego dowódcy Sił Powietrznych skończyło się fałszowanie książek lotów pilotów dopuszczających ich do wykonywania lotów w trudnych warunkach w dzień i w nocy.
Skończyły się katastrofy w lotnictwie wojskowym.
Wprowadzono ścisły nadzór nad szkoleniem pilotów, oraz zmieniono wiele dokumentów normujących ich szkolenie.
Za to pewnego dnia generał Majewski o 6.00 został pokazany w mediach narodowych w kajdankach, i z przesłoniętą twarzą, jako podejrzany o zagarnięcie dużej kwoty pieniędzy z organizowanego wtedy Air Show.
I co?
Nic.
Wnioski?

halka

halka 2023-05-10

Macierewicz wzorowo wykonał zadanie obezwładnienia armii do poziomu niezagrażającego partii przewodniej.Niestety, część obywateli nadal uważa, że te czystki w armii były potrzebne . I wierzy też, że skoro tyle się kupuje broni, to jest super. Mniejsza o to, co to za broń i nieważne, kto ją będzie obsługiwał.. Kupują, znaczy. DBAJĄ!
Dziwny kraj. Dziwni ludzie(:

henry

henry 2023-05-10

Twoja pamięć słonia... bardzo nam służy...dziękuję..

maska33

maska33 2023-05-11

Od dzisiejszego oświadczenia ministra obrony narodowej, Mariusza Błaszczaka, nie znającego jak się okazuje zasad obiegu informacji pomiędzy poszczególnymi organami dowodzenia - i obwinieniu jednego z doświadczonych generałów o zaniechania meldunku do MON , rozpoczyna się ostry kryzys braku zaufania podwładnych do cywilnego nadzorcy nad żołnierzami.
Szef sztabu generalnego zaprzeczył faktom przedstawionym przez Błaszczaka i oświadczył,że to on meldował o fakcie już w grudniu.
Idą zmiany.
Szkoda,że minister rozpoczyna, a właściwie chce dokończyć rozpoczęty przez Macierewicza proces pozbawienia armii kolejnego dowódcy operacyjnego wojsk w czasie narastającego zagrożenia konfliktem zbrojnym.

ewik57

ewik57 2023-05-15

Dziękuję

dodaj komentarz

kolejne >