qwitek 2013-06-21
tak mi się skojarzył podpis pod zdjęciem ;-))
Jan Brzechwa
Z motyką na słońce
Roch węgla od dawna pod piecem nie widział, Już skończył się zapas, wyczerpał się przydział. Więc Roch wpadł na pomysł: "Tak zimno w chałupie, A słońce jest wielkie. Gdy okruch odłupię I wrzucę do pieca, wystarczy mi ciepła, By barszcz nie zamarzał i kasza nie krzepła." Pomyślał i ruszył z motyką na słońce, A słońce - wiadomo - jak ogień gorące. Motyka już topić się z wolna zaczęła, Lecz Roch nie ustawał, Roch wołał: - Do dzieła! Do dzieła! Choć sobie czuprynę osmalę, Wciąż będę motyką uderzał wytrwale I choćby mnie słońce spaliło na popiół, Nikt we wsi nie powie, żem swego nie dopiął! To rzekłszy przygarnął dwie chmury deszczowe, Z nich jedną położył, jak kompres na głowę, A drugą wyżymał zwilżając ostrożnie Motykę, jak zwilża się kurę na rożnie. Bił w tarczę słoneczną, choć dręczył go upał, Aż w końcu motyk...
qwitek 2013-06-21
...Aż w końcu motyką okruszek odłupał. Zawinął go w chmurę, jak w szmatkę wilgotną, I podał czym prędzej Rochowej przez okno. Rochowa okruszek do pieca wrzuciła, Obrała ziemniaki i barszcz nastawiła. Buzuje się okruch słoneczny na ruszcie, A wy, jeśli chcecie, czyn Rocha powtórzcie. Nauka zaś taka z wierszyka wynika, Że może każdemu się przydać motyka."
miłego weekendu ;))
trifle 2013-06-21
...zaczarowana jakaś ta motyka była skoro tak magiczną chwilę pokazałaś :-)
....do puchu jeszcze trochę mi brakuje....ale marnym to nie chcę być !:P