evita 2015-09-24
Jakie miłe spotkanie...
Niech ten dzień przyjemne chwile Ci da...
Pozdrawiam Olgo serdecznie... :)
natas38 2015-09-25
Musnął wietrzyk dąb w czuprynę,...
spadają żołędzie,
jeden, cztery, osiemnaście,
znów dąbrowa będzie.
A choć stary czasem jęknie,
ból go dźgnie w koronę,
on się cieszy, że tak pięknie
spadają zielone.
Przysypują srebrnym pudrem
gwiazdy świat jak kołacz,
jak to milo na żołędzie:
- Ej, żołędzie! - wołać.
W ziemię, w ziemię, w wonną ziemię,
w szmerolistną trawę:
jeden, cztery, osiemnaście,
dąbrowie na sławę;
dąbrowie na miłowanie,
dąbrowie na wieczność,
liściom na muzykowanie,
na wieczną serdeczność.
Przez te liście jeszcze gęste,
o jesiennym czasie
w dół opada żołądź z chrzęstem
i z górą żegna się,
by znów kiedyś jak organy
trapiącym się sercom
szumieć, dobry zakochanym,
dobry i wisielcom.
Tak to sobie pod Krakowem
dąb żołędzie miota,
zieloną ma jeszcze głowę,
a serce ze złota.
/K.I.G./