Nie w las się zagłębiłam, a w gąszcz mojego ogrodu. Po odkryciu gąsienic pazia królowej, przyjrzałam się różnym zakamarkom i trafiłam na "dziecię" zawisaka tawulca.
W porównaniu z gąsienicami pazia ta jest sprinterem i nie zrobiłam porządnego zdjęcia.
Dlaczego zastałam ją na zeschłym liściu liliowca, nie wiem, ale w przeszłości tutaj widziałam postać dorosłą, piękną i kolorową.