****

****

No i już wiemy, że trwają pracę nad Piątką dla zwierząt wydanie drugie. Ale czy wydanie poprawione? Mam co do tego duże wątpliwości. Zwłaszcza gdy słyszę uzasadnienie wprowadzenia zakazu uboju religijnego bydła. Wnioskodawcy po raz kolejny popełniają ten sam błąd- błąd braku konsultacji z organizacjami rolniczymi, których ten zakaz dotknie. A dotknie ponad 350 tysięcy gospodarstw rolnych oraz kilkadziesiąt ubojni, z certyfikatem halal i koszer. Mówienie o pozytywnych aspektach wprowadzenia zakazu możemy włożyć między bajki. Brak jest jakichkolwiek analiz, które mówią o tym, że zakaz przyniesie korzyści. Trochę cieżko mądrze uzasadnić stratę min.1, 5 mld złotych dla rolników, zakładów i państwa. Analizy przygotowane na zlecenie Senatu jednoznacznie mówią, że gospodarcze skutki ograniczenia uboju wykraczają poza wymagania UE, są negatywne i sprowadzają się do utraty poważnych premii cenowych. Czyli mówiąc wprost NIC NIE ZYSKUJEMY TYLKO TRACIMY.

Próby powiązania wprowadzenia zakazu z obowiązkiem dostosowania polskiego prawa do przepisów UE są nadużyciem, gdyż żadne kontrole prowadzone przez polskie czy europejskie organy nadzoru nie stwierdziły naruszenia prawa a zwłaszcza rozporządzenia 1099/2009. Nie ma też żadnych podstaw do twierdzenia, że polskie mięso może być dyskryminowane na rynkach UE. Przepisy możemy przecież doprecyzować w zakresie np. rejestru ubojów na potrzeby religijne, zwiększenia nadzoru nad tym procesem. O tym ciągle mówimy jako organizacje rolnicze, Poprawiajmy prawo a nie likwidujmy dochodowej gałęzi polskiego eksportu, zwłaszcza, że latami będziemy wychodzili z obecnego kryzysu i każdy grosz się liczy.

Dosyć karkołomne wydaje się mówienie o powiązaniu dopłat dobrostanowych dla rolników ze sposobem uboju. To tak jakby próbować uzależnić cenę zboża od tego w jaki sposób zostanie przerobione na mąkę, albo czy piekarz zrobi z tej mąki pączki z dżemem czy z majonezem.
Bez sensu, bez ładu, bez składu.
W jednym się zgadzam z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi- że trzeba rozmawiać. Z naszej strony jest taka wola. Ale z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz.

Rolnicy nie dążą do eskalacji konfliktu, ale jeżeli proces wprowadzania ustawy, jej zapisy będą takie same jak poprzednio czyli szkodliwe, wprowadzane wbrew rolnikom, przedsiębiorcom i oparte na nieracjonalnych przesłankach to niech nikt się nie zdziwi, że rolnicy będą protestować. Nawet w czasie COViD-19. Nasza inwencja twórcza nie ma granic.

(komentarze wyłączone)