Kocham ziemskie pagórki
i niebieskie zorze.
Kocham trudy daremne
i znaki widzialne.
Kocham ciągle za mało
i trochę za smutno,
jako mędrzec czy prorok,
co przy Biblii zasnął.
I co z mego kochania?
Czy miłością je nazwać?
I czy to, jak kocham,
nie jest wronim skrzekiem?
Muszę stale od nowa
do Ciebie się zbliżać,
a czy to jest miłość,
odpowiesz mi potem
jagna63 2011-09-22
...nadchodzi to co nieuchronne...a co do kochania, to lepiej wierzyć, że jest się kochanym...
mootyll 2011-09-23
pracowita malarka zaczyna buszować:)
(komentarze wyłączone)