Wyruszyłam śladem znakomitego trampa -blogera na poszukiwanie ciekawych kamieni.
Najpierw ścieżynką wąską (lewa), potem szerszą (prawa),potem jeszcze szerszą (nie pokazuję). Cały czas lasem, nieco przetrzebionym, mimo to ładnym, zielonym.
Deszcz tyko czasem leciutko mżył.
Spory podgrzybek się ujawnił.