Już w następnym dniu przestała żerować, gdzieś się jakby podziała, odszukałam ją pod częściowo zwiniętym liściem. "Zszywała "dość rzadkim ściegiem, ale nić wypuszczała energicznie . Oprzęd też nie był gęsty i właściwie niczego oprócz zarysu ciała nie było widać. Zapomniałam o niej.