Od sylwestrowego wieczoru świat mojej rodziny kręci się wokół tej kotki. Została znaleziona koło mojego bloku. Ma około roku. Była bardzo głodna, spragniona. Słaniała sie na łapach. Tuliła sie do nas, od pierwszych chwil "uruchomiła traktor".
W związku z tym, że ja mam chorego Katera, nie mogłam jej zostawić u siebie. Tymczasowo wylądowała u córki, która na dłuższą metę też jej nie może zostawić. Wczoraj oglądnął ją wet, odrobaczył, obciął pazurki :) Wyczyścił, zakropił uszy - świerzb.
Rozwieszamy ulotki, może znajdzie się właściciel. Zamieściłyśmy też info na wszystkich portalach. Jak nikt się nie zgłosi to musimy szukać jej dobrego domku.
zuuzik 2017-01-03
jak dobrze, że trafiła w Twoje ręce, trzymam kciuki, żeby poszukiwania dobrego domu były owocne:)
bourget 2017-01-05
och...no to jesli byla w takim kiepskim stanie , to musiala dlugo sie tulac...nie liczcie na "wlasciciela", bo ja wyrzucono...Trzeba jej szukac domu prawdziwego, czy wszyscy garnkowcy o niej juz wiedza?? (Atiseti nieraz byla pomocna...)