Zielona rutka, jałowiec –
Lepszy kawaler niż wdowiec…
Myli się, kto sądzi, że w tej weselnej przyśpiewce użyto jałowca jedynie po to, aby rymował się z wdowcem. Wcale nie przypadkowo znalazł się on przy rutce. Wianek z ruty, tzw. „ruciany wianeczek”, stanowił niegdyś godło panieństwa. Drużbowie weselni również musieli być wystrojeni w ruciane kitki, więc panny na wydaniu miały to ziele w ogrodach. „Siać rutkę” znaczyło w dawnej, soczystej, malowniczej polszczyźnie to samo, co nie wychodzić za mąż, trwać w panieństwie. Podstarzałej pannie mówiono, że „podsiała sobie rutki”. Jałowiec natomiast śpieszył z pomocą każdej, która wzdychała słowami piosenki: „Mój wianeczku ruciany, komuś ty obiecany?” Odpowiadał na to pytanie. Wróżbą.
Wróżba była prosta. W dniu świętego Andrzeja panna musiała pobiec o północy do pobliskiego lasu, zanurzyć lewą rękę, bo od serca, w kolczastą koronę jałowca i mówiąc: „Rwę cię pięcioma palcami, szóstą dłonią, niech mnie od dziś chłopcy gonią” – urwać jedną gałązkę. Potem, nie oglądając się za siebie, wrócić jak najszybciej do domu i dopiero tu sprawdzić, co się przyniosło. Gałązka zielona wróżyła kawalera, zbrązowiała – wdowca, a całkiem uschnięta – starego dziada. Ponieważ jałowiec, roślina o koronie szczególnie gęstej, zielone igły ma tylko na tych częściach gałęzi, które stanowią zewnętrzną powłokę, pod spodem zaś, przy pniu, bywa zwykle zbrązowiały, doświadczone panny na wydaniu nie sięgały w głąb korony. Ale czasami poczciwy jałowiec oszukiwał. Nie byłby wróżem, gdyby nie bujał, bodaj ździebko, jeśli już nie na całego…
… Stwierdzono, że w sąsiedztwie jałowca sadzonki sosny przyjmują się o wiele łatwiej i dwukrotnie lub nawet trzykrotnie szybciej rosną niż uprawiane z dala od niego. Odnotowano też, że w młodych laskach, tak zwanych młodnikach, z jałowcem szybciej wyrastają grzyby kapeluszowe. Tajemnica tego zjawiska kryje się w igliwiu jałowca. To ono, ulegając rozkładowi, prędzej niż igliwie innych drzew, wytwarza niekwaśną, żyzną próchnicę…
…Z jagód jałowca warzono kiedyś domowym sposobem wyborne piwo. Które pijano bądź czyste w szklanicach, bądź spożywano jako polewkę – zaprawione żółtkiem i wlane do miski z czekającą na jej dnie grzanką chleba, uprażoną w oliwie. Już w połowie XVI wieku zaczęto z tychże jagód pędzić po dworkach siarczystą gorzałę. Jałowcowa okowita uważana była naiwnie, jak dziś koniak, za znakomity lek na różne dolegliwości, a doprawiona pieprzem, miała… goić wrzody żołądka. Obecnie jałowcowe jagody służą do aromatyzowania napojów alkoholowych i wędlin…”
„Gawędy o drzewach” –Maria Ziółkowska
dodane na fotoforum:
kama77 2010-03-21
Piękne i ciekawe ujęcie.
doka8 2010-03-21
KIEDYŚ BYŁA KIEŁBASA JAŁOWCOWA , pozdrawiam Ago :)
wie47 2010-03-21
zawsze dodajemy jałowca dla zapachu jak wędzimy mięsko na święta:)...pozdrawiam cie serdecznie i miłego poniedziałku zycze:)...
ewka45 2010-03-21
z tego co wiem to z tych krzewin
można zrobić dobry gin...
i wypić go z tonikiem
najlepiej jednym łykiem
akro5 2010-03-21
Tak długo mnie nie było. Stęskniłąm się.
olena 2010-03-21
Witaj!!!! Re... W Kozienicach byłam pierwszy raz i jestem zachwycona !! żałuję ,że miałam za mało czasu aby więcej zobaczyć...Jęsli chodzi o fotkę i opis.. to byłam mile zaskoczona.. Pewna pani ze swymi dziećmi . tu na zdjęciu ulepili bałwanka , ja uśmiechnęłam się do nich i tak mnie poprosili do fotki.. To było bardzo miłe.. Pozdrawiam serdecznie..
maria56 2010-03-21
Pozdrawiam wiosennie, zabiegana strasznie ostatnio jestem może jutro wpadnę na dłużej:), mam straaaaszne zaległości!!!!
aniko11 2010-03-21
...świetnie opowiadasz o jałowcu...nie znałam tych wróżb....Pozdrawiam wiosennie :)
danka 2010-03-22
TarniówkaPrzejrzysta pogoda jałowca
pociemniała w zimę,
gdy poiła tarninę dżinem
i lakowała szklane naczynie
Kiedy je odkręcałem,
czułem, jak cierpki spokój
krzewu, naruszony,
wypełnia spiżarnię
Kiedy nalewałem,
miała ostrość noża
i płonęła
jak Betelgeza
Twoje zdrowie piję
w dymnych smugach sino-czarnej
połyskliwej tarniny, gorzkiej
i niezawodnej.
(Station Island, 1984)
przełożyła Magda Heydel
dobrej nocki Aguś:)
tommi 2010-03-22
Aguś pięknie to wszystko nam opisałaś (najbardziej podoba mi się o grzybkach-kapelusznikach) - Pozdrawiam na cały dzionek :)))
lord26 2010-03-22
...nareszcie...
...Andrzej jest święty...
...zgadza się...:))))))
mysz44 2010-03-22
jałowcowa okowita...
w mojej głowie mysl taka zakwita:
poszukam jałowca i upędzę okowitę,
potem zaproszę Cię Aguś
na degustację tejże...
tylko za przepisem jakim się rozejrzę :)
i miesko udusze z dodatkiem jałowca,
żeby aromatu nabrało
i lepiej smakowało!
zrobimy sobie ucztę jak ta lala,
a głowa na pewno nie będzie nas bolała :)))
mysz44 2010-03-22
dzięki, Aguniu miła
Tys mi radość uczyniła!
niech no tylko jałowiec będzie
zaraz się biorę za produkcję tejze!
boqus 2010-03-22
Dodanie jałowca ,robi z mięska przysmak znakomity,
to tak ,jak by bez gry wstępnej brać się do kobity:)
marth 2010-03-22
Aguś, zdaje się,
że mnie już nie :D
lecz, chociaż... niezbadane są wyroki...
uwielbiam bujać w, pod i nad obłoki :) :D
fiolka4 2010-03-22
Agus pięknie opisałaś szkoda że ja wcześniej o tym nie wiedziałam to bym tak zrobiła;-))....ale jest jak jest....owoce jałowca ja dodaje do bigosu a potem je zjadam.....życzę miłego popołudnia...serdecznie pozdrawiam