...JAK SÓJKA ZA MORZE...

...JAK SÓJKA ZA MORZE...

Sójka – Jan Brzechwa

Znów wybiera się za morze,
Ale wybrać się nie może.

Myśli sobie: „Nie zaszkodzi
Po zakupy wpaść do Łodzi.”
Kupowała w Łodzi jaja,
Targowała się do maja,
Poleciała do Pabianic,
Dała dziesięć groszy za nic,
A że już nie miała więcej,
Więc siedziała pięć miesięcy.

„Teraz – rzekła – czas za morze!”
Ale wybrać się nie może.

fabio54

fabio54 2011-07-19

chyba dluzszy czas musiala Ci pozowac..

dodaj komentarz

kolejne >