Tekst mój. Na podstawie prawdziwych wydarzeń. Andrzej Lekacz
Ostatni pracowniczy wyjazd dał mu wiele do myślenia. Dopiero teraz, po jakimś czasie, kilku tygodni później,
dotarł do niego problem tego wydarzenia.
W czasie całej kilkudniowej delegacji zarezerwował on tylko jeden hotel. Nie tak jak zawsze,
codziennie inne miejsce. Problem polegał na tym, że przez tych kilka dni nie pamiętał w ogóle numeru... pokoju.
Jedynym znakiem była liczba zapisana na plastikowej przywieszce klucza, którą musiał ciągle od nowa odczytywać.
Czy to nerwy, lub z pewnością zapominanie związane z "poważnym" wiekiem?
-Myślał 50-latek, tak jak zawsze z automatycznym wytłumaczeniem i odwróceniem wszystkiego na pozytywną stronę.
W tajemnicy, nikomu nie mówiąc, pozostał sam ze swoim problemem. Wydarzenie odbyło się w czasie jednego
z poprzednich pracowniczych wyjazdów. To był długi dzień. Kilkanaście godzin, za kierownicą dostawczego samochodu spowodował
wielkie zmęczenie. Dodatkowo miał on pożywienie w całkiem innych godzinach niż normalnie.
Wtedy, w hotelu, obudził się on w środku nocy, w przedpokoju na podłodze. Nie rozumiał w ogóle powodu tego
i nie wiedział co się stało i dlaczego. Prawdopodobnie wpłynęło na to ogromne zmęczenie.
Tam też było zbyt intensywne ogrzewanie. Obce miejsce, za każdym razem inne,
dziwne urządzenia... Nigdy nie wiadomo było w którą stronę pokręcić regulacyjną gałką.
W każdym noclegowym ośrodku były, do zrozumienia, inne rzeczy. On zawsze tłumaczył wszystko na dobrą stronę.
Już taka pozytywna natura z niego była.
Tak zaczęły się początki jego ciężkiej choroby.