Dziesięć.

Dziesięć.

Skoro zdjęcie ma oddawać istotę danego dnia - to chyba najlepsze, co mogę pokazać.

Znów bardzo sensualne myśli. Ciepły dotyk podłogi pod stopami i szlafrok z satyny, szamotający się na wysokości bioder. Rozpuszczone luźno włosy i przygryziony koniuszek języka, gdy staram się skupić na notatkach.