Przyjazń ,# / ;*

Przyjazń ,# / ;*

Siedziała otulona w niebieski kocyk i patrzyła. Świat stawał się
coraz bardziej rozmazany przez jej szklane oczy. Było późno, godzina
pierwsza w nocy. Każdego dnia o tej porze już dawno leżała w łóżku i
śniła. Tego dnia wolała patrzeć na jezioro i niebo. Wszystko było
pochłonięte w ciemności. Już od dawna nie łkała tak głośno, ani tak
długo. Wszystko zawsze widziała w kolorowych barwach, każde
nieszczęście wyjaśniała 'zawsze będzie lepiej','wszystko będzie
dobrze'. Tak bardzo bała się, ale o co? Że zostanie sama? Że nic nie
będzie takie jak dawniej? Że nigdy nie usłyszy jego głosu, który tak
bardzo potrafił ją uszczęśliwić? Tak, te wszystkie rzeczy przerażały
ją. Nie wiedziała co ma robić, ale była pewna że cokolwiek postanowi,
nic nie zmieni tego, że zraniła siebie, a przede wszystkim jego. To
bolało ją najbardziej. Zabiła jego nadzieję, zabiła cząstkę siebie.
Myślała, a nawet była pewna, że więcej nie zobaczy go i jego pełnego
szczęścia wzroku. Zawsze, cokolwiek się zdarzyło, on potrafił sprawić,
że wszystko traciło swój sens, stawało się proste. On jako jedyny dawał
jej prawdziwe poczucie bezpieczeństwa. Swoim wdziękiem i urokiem, mimo
swoich wielu wad, sprawiał, że myślała iż nie ma idealniejszego
mężczyzny, przyjaciela. Uczucie pustki przepełniło jej serce. Patrzyła
na jezioro, tak bardzo czarujące swoim blaskiem tej nocy, przed oczyma
miała tylko chwilę spędzony z nim. Nawet te najgorsze i w których
bardzo cierpiała wydawały jej się najlepsze w jej życiu. Bo nie ważne
wtedy było, jak układało się między nimi, lecz liczyło się tylko to, że
byli wtedy obok siebie i wiedzieli, że zawsze tak będzie. Gdy ostatnie
cząstki nadziei opuszczało ją, zadzwonił telefon. Wahała się czy
odebrać, mimo że potrzebowała jego słów, czy choćby jego głosu. Nie
lubił gdy płakała. A w tamtym momencie nie potrafiła przestać, łzy same
napływały jej do oczu, głos drżał. Odebrała. Chciała mu tyle
powiedzieć, a najbardziej jedno słowo 'przepraszam', lecz nie potrafiła
wypowiedzieć ani słowa. Nie potrafił jej zrozumieć, lecz dobrze
wiedział czego potrzebowała, i czego on potrzebował. Mimo tego, że
zraniła go jak nikt dotąd, potrzebował jej by móc żyć, a ona
potrzebowała jego. Pocieszył ją i uspokoił. Z ulgą odetchnęła, gdy
powiedział, że nie może bez niej żyć. Nie wiedzieli jak między nimi się
ułoży, jak będzie wyglądała przyszłość,lecz byli pewni, że nadal będą
dzielić ze sobą każdą chwilę, tą smutną i tą szczęśliwą. Tylko to się
dla niej liczyło.Długo jeszcze rozmawiali. O wszystkim, a szczególnie o
nich. Był dla niej tak ważny, dlatego gdy choćby wspomniał o ty, że
mogli by już więcej nie rozmawiać i się nie przyjaźnić, zaczynała
płakać. Ból przedzierał jego serce wtedy, dlatego starał się o tym nie
mówić. Ona wiedziała, że każdy ból jaki on jej sprawi, nigdy nie będzie
taki, jaki ona zadała mu. Tamtej przepięknej nocy, wybaczyli sobie
wszystko. Mimo, że długo jeszcze nie było, tak jak wcześniej. Obojgu
był potrzebny ten kryzys, by mogli się dowiedzieć ile dla siebie
znaczą.To były te chwile, które odmieniły ich życie. Dowiedzieli się,
że to nienormalna przyjaźń. Ale to ich przyjaźń.

"Najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość."

Dziękuje ci Karolina, ze mimo wszystko jestes przy mnie i zawsze bedziesz. Przyjażń na zawsze.!! ;**

queen

queen 2009-03-21

Nieważne jest miejsce i czas. Nieważne są nawet okoliczności.
Mamy siebie - a to jest najważniejsze.

Sam tekst jest cudowny.
Boże święty. Tak bardzo kojarzy mi się z tym gnojem, ale to nie ja go zraniłam. Prawdziwa przyjaźń. My jesteśmy jej czystym okazem. To nie jest tylko szkolna znajomość. Ojj nie.

Kochana mimo wszystko. Na zawsze. Kocham Cię Aniołku ;***

dodaj komentarz

kolejne >