nieobecnosci...nie Magic sie nie wloczy, nie szuka przygod...on tylko nienawidzi ,kiedy ktos obcy wchodzi za glosno, kiedy przyjezdza smieciara, albo wyciagam odkurzacz...tym razem wpadl w panike, bo wystraszyl sie duzego psa..
wiem, ze zwykle pedzi nieprzytomnie i bardzo daleko...zawsze wracal, ale ile mnie to nerwow kosztuje!
tebojan 2014-04-21
Znam to! Nasz Lolek-strachajek nie przyjdzie do domu, jak już na podwórku zauważy obcy samochód.
Teraz powoli oswaja się z obecnością nowego psa a ten wariat pogonił go dwa razy. Za pierwszym razem nie było go też dwa dni i już został przez nas niemal opłakany.
Przygoniła go do domu myśl o misce...
Pozdrawiam serdecznie i/miłego dnia w pracy życzę
mariol6 2014-04-21
Biedulek kochany...
Pancia utuli i pocieszy!
kromis 2014-04-21
o jejku, jak sie futerko zmechacilo. Pancia wyciumka i podstawi smakolyki pod nosek
trinka 2014-04-21
oj wierze Ci wiem co ja przezywam jak wrzaskunica moja za dlugo nie wraca dlatego biale siedza w domu mniej stresu , a co plamki to ciagle tak sie poklada na niej i nie dziwie sie wcale ze w koncu zaprostestowala i tak wytrzymala prawie 4 lata zanim jej wlala ale dwa nie pozwalala jej do siebie podejsc po tym laniu hihi
tutejsz 2014-04-21
Re: pisanka z koniem jest moim "dziełem" i ma z "drugiej" strony kotka - ale uznałam, że 2 koty, a żadnego konia byłoby nie fair :-) ...
lidia23 2014-04-21
szkoda że tak reaguje..ale co zrobisz..zwierzęciu nie wytłumaczysz..mój pies się panicznie boi burzy i petard i tak już 12 lat trzeba się z tym męczyć i w Sylwestra z nim siedzieć..
miłego wieczoru:)
pozdrawiam ciepło!
prelud 2014-04-21
Biedaczysko.... jak on bardzo musi się bać :(
http://www.youtube.com/watch?v=nvKVDqsMU7Y
orioli 2014-04-22
Biedny Magic. Z doświadczenia wiem, że to raczej nie do opanowania, a trudno przewidzieć wszystkie kocie "strachy, które doprowadzają do takiej reakcji.
achach5 2014-04-23
Ufff, dobrze się skończyło.....
miałam kota, który się przestraszył spadającej donicy ...
wypadł przez okno i przepadł na
trzy miesiące ! na całą zimę !
jak go zobaczyłam, to nie mogłam uwierzyć
że to mój ukochany Dyrduś ...nie chciał powiedzieć
co się z nim działo...
Wymiziaj kotecka ode mnie :)
Serdecznie pozdrawiam :))))