Odbicie

Odbicie

I znów zimna szyba, przez która spoglądam
A na szybie mój oddech
Moje odbicie
Znów pada i znów kałuże się robią
A w kałuży moje nogi
Moje odbicie
I znów roztrzaskało się lustro
Widząc w sobie zniszczone
Moje odbicie


I znów cisza
Me usta niezdolne by mówić
Me uszy niezdolne by słyszeć
I znów cisza
Pogrążony w płaczu siedzę sam
Pogrążony w smutku czekam sam
I znów cisza
Drzwi się nie otwierają, nie słychać dzwonka
Nikt nie przychodzi, nikt już nie kocha

I znów zimna szyba, przez która spoglądam
A na szybie mój oddech
Moje odbicie
Znów pada i znów kałuże się robią
A w kałuży moje nogi
Moje odbicie
I znów roztrzaskało się lustro
Widząc w sobie zniszczone
Moje odbicie

I znów łzy
Palą i żrą spływajac po mych policzkach
Spadają na podłogę zostawiąjąc krwawy ślad
I znów łzy
Płyną bez końca bo nie ma kto wytrzeć ich
Moje powieki nie zdolne już aby je powstrzymać

I znów łzy
I znów cisza
I znów to wszystko
I znów sam...

I znów zimna szyba, przez która spoglądam
A na szybie mój oddech
Moje odbicie
Znów pada i znów kałuże się robią
A w kałuży moje nogi
Moje odbicie
I znów roztrzaskało się lustro
Widząc w sobie zniszczone
Moje odbicie...