Co prawda zrobiłam go pierwszy raz kilka dni po Wigilii , nie tęskniłam więc specjalnie za rybami , ale za to zdecydowanie tęskniłam za czymś lekkim po tych wszystkich świątecznych smakołykach. Ryby zawsze w zamrażarce są .Ostatnio udało mi się nawet kupić takie małe antary ( pasują po jednym na porcję dla nas )- padło więc na nie . Na smażone ( pieczone) już patrzeć nie mogę - czyli gotowane .Najlepiej na parze .A żeby nie były zupełnie ,,jałowe\" -to dodałam nutkę ostrości chrzanowej.
Przepis na blogu ,, Buniabaje w kuchni,,
https://kuchniababcigramolki-buni.blogspot.com/2013/12/antar-na-parze-smarowany-chrzanem.html
dodane na fotoforum: