Przypomniałem sobie książkę "Rogaś z doliny Roztoki". Jak się nie mylę po tylu latach, ( czytałem ją w pierwszej klasie podstawówki), to opowiadanie ma smutne zakończenie. Takie książki kształtowały wrażliwość. Teraz książki dla dzieci zapewne też są lepsze i gorsze ale już bajki filmowe to często horrory. Dzięki orioli i ewik57 za podpowiedź w sprawie książki. Jednak rogaś powrócił szczęśliwie do lasu. Pozdrawiam serdecznie:)
slonko3 2016-10-23
Teraz książki mają tytuł np "Kupa" ...
tekst: Nicola Davies, tłumaczenie: Jadwiga Jędryas
ilustracje: Neal Layton
format: 24 x 15 cm
oprawa twarda, 64 str.
Książka popularnonaukowa; dowcipna rzecz o tym, o czym się nie mówi.
Ta mała książeczka to przełom i rewolucja.
"Możecie kupować swoim dzieciom różne kolorowe atlasy i przyrodnicze encyklopedie, a i tak zapewniam was, że nie dowiedzą się z nich tyle na temat zwierząt, co z tego uroczego dziełka. Żadne ślady i tropy nie powiedzą tyle o zwierzęcym życiu, ile właśnie najbardziej przemilczana cząstka natury, czyli kupa. Ja sam po wielu latach spędzonych w lesie, wśród różnych dzikich stworzeń, wiem jedno na pewno: pokażcie mi kupę, a powiem wam, jak żyje to, co ją zrobiło".Adam Wajrak
orioli 2016-10-23
Pamiętam "Rogasia". Odszedł do lasu, gdy dorósł, więc chyba to optymistyczne zakończenie.
Twój rogaś przepięknie uchwycony.
ewik57 2016-10-23
Rogaś podrósł, prosił w obejsciu i we wsi, postanowiono go więc wywieźć do lasu i tam zostawić.
Jelonek wywożony dalej i dalej za każdym razem wracał do rodziny gajowego. Wreszcie został w lesie. Być może pamiętasz ten smutny moment rozstania dzieci z pupilem. Ale Kownacka dała jednak całej opowieści szczęśliwe zakończenie.
Zimą dzieci zabłądziły się w lesie, odnalazł je Rogaś i bezpiecznie doprowadził do gajówki.
Ludzie długo jeszcze opowiadali, że widywali w okolicznych lasach jelenia z charakterystyczną białą łatką.
Ogromnie lubiłam tę książeczkę :-)
funia77 2016-10-23
Szkoda ,że dzisiaj mało książek uczących dzieci miłości do realnych zwierząt. Pozdrawiam miłośnika "Rogasia"!!!!!
meryen 2016-10-23
Jeszcze całkiem niedawno książeczka była w spisie lektur szkolnych albo przytaczana we fragmentach w wielu podręcznikach dla podstawówki. I słusznie.
Piękne zbliżenie jelonka:)
gigos7 2016-10-23
Wspaniałe spotkanie ,znakomite zdjęcie . Serdecznie pozdrawiay Czesławie . Miłej niedzieli :))
mpmp13 2016-10-23
Czesiu to także moja ukochana książka z dzieciństwa . Wszystkie o zwierzętach i ptakach to były książki przez tatę kupowane dla mnie . "Sejdżo i jej bobry" czytałam wiele razy wnukom.
lidia23 2016-10-23
ale on śliczny!
nie mogę się napatrzeć!
super udało Ci się go sfotografować:)
gratki!
a mi rano uciekło stado łani bo mój piesio zaczął szczekać i je przestraszył..
były zaraz nad ogrodem a potem uciekały przez łąki..
milan57 2016-10-23
Też pamiętam ..ale nie tak dokładnie ...dobrze że swoim dzieciom bardzo dużo czytałam,fotka mistrzostwo
elza100 2016-10-23
Piękny rogaś ....Dziś widziałam jadąc do lasu zabitego rogacza na poboczu drogi ,to był przykry widok ...Pozdrawiam Cię serdecznie Czesiu i udanego ,zdrowego tygodnia Ci życzę ..Dobranoc:-)
basiaw 2016-10-26
Masz rację, Czesiu. Takie książki kształtowały wrażliwość i chwała ich autorom!
Ile łez wylałam nad Turulem z "Puszczy nad Salatrukiem" Józefa Bieniasza!
A " O czterech warszawskich pstroczkach" I. Jurgielewiczowej pamietasz?
"O Fiku i Myku i o domku z patyków" M. Kowalewskiej?
Że o Reksiu, Pucu i Bursztynie nie wspomnę...
No i wspomniany przez Ciebie "Rogaś z doliny..."
To trzeba znowu przeczytać!
A Twój Rogaś cudny:)