Po lewej uszatka, spotkana bardzo blisko stanowiska pójdziek z sąsiedniej wsi. Ptak siedział przy budynku i odzywał się głosem godowym. Za chwilę pojawiła się druga uszatka. Może zagnieździły się w gęsto zarośniętym sadzie, wykorzystując np. stare gniazdo wron, czy srok. Fotka z czerwca, z godz. 22.00, a z powodu ciemności ISO 25.000, co widać. Po prawej pójdźka, również sfotografowana niemal w całkowitych ciemnościach. Sowy to z reguły bardzo trudny temat. Na dole słabiutka fotka z płomykówką, która odwiedziła mnie niedawno, siadając na antenie satelitarnej, zajadając gryzonia, raczej. Zanim poszedłem po aparat, ptak już był gotowy odlecieć i tylko to ujęcie udało się zrobić. Płomykówek, u nas na wsi, nie widziałem już od 30 lat. Może jest szansa, że się osiedlą.
koza8 2020-11-10
Super spotkanie :)
wydra73 2020-11-10
Płomykówki kawałek. Niech się ona osiedli i ma dobrze.
Drugi raz czytam "Noc sów" Karczewskiego. Bibliotekę zamknęli , można przetrzymać i jeszcze się pozachwycać.
basiaw 2020-11-23
Fantastyczne spotkanie! Zazdroszczę! Nigdy, NIGDY nie widziałam żadnej sowy na własne oczy. Nie trafiła mi sie taka okazja, niestety:(