Kiedy w koncu dotrą do mnie pierwsze promienia słońca, i obudzę się, i będę szczęśliwa? Może wtedy będzie lepiej? Będzie inaczej? Czy to wogóle nastąpi... Na razie wszystko boli, w głowie się miesza... Nadal nie wiem co się dzieje. Jedynie wytchnienie daje cisza. Ech... Visio Ejva. Po prostu dość. Dość ludzi, dość powietrza, dość wody, dość zwierząt, dość... Nie chce. Może lepiej by było dać sobie pomóc? Tylko jak się przełamać w sobie jak jest się nasiąkniętym, jak gąbka wodą, złością, aresją, nienawiścią i innymi negatywnymi uczuciami?