Zbyt błękitne , kochany, to niebo,
zbyt białymi obłokami tkane,
by uwierzyć w autentyczność jego
czystej barwy, w spokoju skąpanej.
Nie mów proszę: teraz będzie lepiej.
Nie chcę gwiazd sztuczną skrą zapalonych,
Tyle razy budziłeś nadzieję -
zawsze gasła wpół szeptu, wpół drogi.