Zasypiam i zanurzam się.
W wodzie ? Nie w przestrzeni.
Lata , które upłynęły,
jak chmury rozmyte.
Sny , ogromy snów.
Obrazy widzialne i umykające.
Zapomniane i nieraz przymglone.
Od poczęcia,aż po dziś.
Nie ma liczydła na tę zawiłość.
Ponad dal i myśli,niekiedy
zastanowienie przychodzi.
Wszechświat wciąga w dal,
umykam i nagle powracam.
Ciekawość,lekki strach,uśmiech,
który się rozmywa po przebudzeniu.
Czasem przekaz wizualny,
lecz odczytać go trzeba.
Czy pójdę dobrą drogą ?
Zastanowienie – bo sny piękne,
były też w roztańczonym śnie.
Kolory umykające i szare czasem ,
a przecież żyją wśród snów.
Przodkowie przekazy dają ,
ale czy zrozumiem od razu ?
Rzeczywistość spada słońcem.
Świeci jaskrawo nad widnokręgiem.
Wiadomości cywilizacyjne sypią się,
te ze snu,radia ,telewizji,gazety.
Zaczyna się bieg o życie.
I dobrze , bo sen, a rzeczywistość ?
Wszechświat i rzeczywistość,
tak - w przyrodzie nic się nie zmarnuje.
Ogrom wszechświata będzie.
Gorzej z tym co na ziemi.
Przeminęła nierealność snu.
Wiem że już wróciłam.
Budzę się , byłam i jestem .
To ważne na początek dnia.
Zaczyna się od rana nowy dzień.
Autor: maria