Na tej promenadzie przeżyłam niezwykłą przygodę.
*Zmęczona spacerem i upałem, przysiadłam na ławce, aby odpocząć a mąż poszedł do kawiarenki przy muzeum kupić lody. Nagle dwie panie, które szły od strony muzeum, zatrzymały się i wskazywały palcami abym się obejrzała za siebie. Pomyślałam, że to pewnie mąż chce mi zrobić jakiegoś psikusa i podchodzi od tyłu, ale kiedy spojrzałam, zamarłam….na ścieżce, tu za mną, stał niedźwiedź. Zerwałam się z ławki i nie wiedziałam czy wiać, czy robić mu zdjęcia. Ludzie, którzy go dostrzegli także zaczęli uciekać, ale misiek nikogo nie gonił. Przeskoczył przez ławkę, na której przed chwilą siedziałam i ruszył pędem w kierunku kępy drzew, rosnących po drugiej stronie jeziora…. a ja, z wrażenia zdążyłam zrobić tylko dwie,takie byle jakie fotki.
Na jednym z tych zdjęć uwieczniłam także swoje wybawicielki…. patrzą czy misiek nie wraca.*
dodane na fotoforum:
eljot60 2018-08-31
Ciarki mnie przeszyły ...Aż strach pomyśleć co mógłby Ci zrobić ... Tak to jest jak mąż zostawi samą żonę. Całe szczęście, że nie był Tobą zainteresowany ten czarny miś. ;)
jaska15 2018-08-31
Co za przezycie!
Cale szczescie ze byl to lagodny zwierzak,
pozdrawiam Cie Halinko:))
mpmp13 2018-08-31
No,to dopiero było przeżycie ! Misio może po lody się wybrał. Brawo Halinko za kolaż .
mavoy 2018-08-31
To faktycznie, serce mogło skoczyć go gardła. Wbrew pozorom, są to bardzo szybkie zwierzęta, tzw. misio nijak się ma do ich zwinności, o czym miałem okazję przekonać się wiele lat temu w Starej Roztoce w Tatrach. Te nasze są dużo mniejsze.
Ale zdjęcia udało się zrobić! Brawo.
To chyba baribal?
davie 2018-08-31
A, to dopiero przygoda...odważna jesteś Halinko,
skoro nie uciekałaś przed siebie, ale chwyciłaś
za aparat, by uwiecznić tego miśka.
krycha2 2018-08-31
Ooooo....nie wiem co ja bym zrobiła ale zapewne to samo co Ty...wiałabym ile sił w nogach...Misiek chyba przyzwyczajony do gości...
orioli 2018-08-31
Jasny gwint. Znaleźć się na drodze baribala (bo to chyba on) to przygoda tyleż ekscytująca co niebezpieczna.
Całe szczęście, że misiek spieszył się dokądś. Gratuluję przytomności umysłu i tych dwu fotek.
maria10 2018-08-31
.... a ja ze strachu pewnie ani jednego zdjęcia bym nie zrobiła.... re.: ja już jadłam w ubiegłym roku tę fasolkę i mnie smakowała.... moja kwitnie na żółto.... może, ta która kwitnie na niebiesko ma zły smak /jest jeszcze fasolnik egipski - tego nie jadłam/ poczytałam fasolnik egipski jest rośliną raczej ozdobną a chiński jadalną.... pozdrawiam i życzę miłego dnia:))))))
mariol7 2018-08-31
Ha! To dopiero spotkanie! :-0
I tak podziwiam Cię, że w ogóle zrobiłaś zdjęcia, gratuluję zimnej krwi!
alvin 2018-08-31
To dopiero ...aż mi dech z czytania zaparło...jednak mimo wszystko gratuluję poczynionego zdjęcia misia i zachowania ''zimnej krwi'' :)
halb09 2018-08-31
Aż mi dech zaparło z wrażenia. Nie wiem czy moje serce wytrzymało by takie napięcie...
hellena 2018-08-31
Ale przygoda, ja też nie wiedziałabym co zrobić przecież to drapieżnik, gratuluję zdjęć.
styna48 2018-08-31
Jestem pod wrażeniem ,że w ogóle byłaś w stanie zrobić zdjęcia. Niesamowita przygoda.
hled45 2018-08-31
Wykazałaś się odwagą, że jeszcze pomyślałaś o zdjęciach, a nie uciekałaś......to dopiero bylo spotkanie.....
wojci65 2018-08-31
No ładne rzeczy, miśki chodzą po ulicach. No a przecież to Amerykanie sądzili, że w Polsce białe niedźwiedzie po ulicach chadzają!
doka8 2018-08-31
dreszczowa przygoda ..... nie wiem , jaka byłaby moja reakcja
ewjo66 2018-09-02
czytając aż ciarki przeszły mi po plecach, a co dopiero TY musiałaś przeżyć...ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło :-)
pozdrawiam Ciebie Halinko...i misia też...:-)))
krychan 2018-09-04
Niesamowita przygoda Cie spotkala ...
Misio poczul slodkosci z poliskiej kawiarenki...
oliwkaa 2018-09-05
Super ,,,jednakze spotkanie troche niebezpiecznie