koniec miłosnych liścików...
Władze Werony postanowiły wyremontować oblegany przez miliony turystów z całego świata dziedziniec legendarnego domu Julii w Weronie, gdzie zgodnie z tradycją zakochani zostawiają na murze miłosne liściki. Po remoncie w tym miejscu miłość będzie można wyznać tylko wysyłając maile i smsy.
Rajcy w Weronie żartują, że to, co stało się z dziedzińcem słynnego domu, w którym - według legendy - mieszkała szekspirowska Julia, najlepiej świadczy o tym, że miłość potrafi niszczyć nawet grube mury. Na wszystkich ścianach dziedzińca powiewają tysiące karteczek, przyczepionych najczęściej - ku zgrozie konserwatorów zabytków - za pomocą gumy do żucia lub pinezek.
Władze Werony postanowiły, że to koniec z dewastacją zabytku, i przystąpiły do wielkiej operacji oczyszczenia dziedzińca z kilogramów papieru. Zamierzają również wyremontować średniowieczny dom ze słynnym balkonikiem, a następnie wprowadzić surowe przepisy, zobowiązujące do utrzymania miejsca w idealnej czystości.
Kiedy za kilka miesięcy prace się zakończą, w domu Julii będzie obowiązywał kategoryczny zakaz przyczepiania listów miłosnych do jego murów.
Jednak miejscy asesorzy zgodzili się, że tradycja ta powinna zostać zachowana. Postanowili, że zakochani będą mogli wysyłać liściki w formie e-maili lub sms-ów, które następnie będą wyświetlane na wielkim ekranie, ustawionym na dziedzińcu. Będzie można je również przeczytać w internecie po powrocie z romantycznej wycieczki do Werony.