dzisiaj na koniach byłam, najpierw na Sarinie na placu, potem na Brendy w terenie :)
zawsze jak jeżdżę na Sarinie na maneżu to mam kryzys, depresję i Bóg wie co jeszcze, po prostu nie wiem jak mam się za tego konia zabrać :/ z Brendy jestem zadowolona jak zwykle :) teren wyczerpujący, więc zaraz idę spać :) a od jutra zaczyna się rok akademicki i znowu trzeba się do akademika wprowadzić, masa rzeczy do rozpakowania...
zostawiam Was z tym zdjęciem do nie wiem kiedy, wszystko zależy od panów informatyków czy będę czekała na internet 2 dni czy uwiną się tak "prędko" jak rok temu że będę miała go w grudniu :P
tak jestem "zachwycona" końcem wakacji, że aż się zajadam słodyczami, a na dobre mi to nie wyjdzie :/