Zanim uporałem się ze sprzętem, do uszu dochodziły odgłosy wody, która przelewała się pomiędzy trawami, nadając ruch zielonym trawom. To znowu ryby toczyły taniec życia i śmierci. Były te wielkie, które gdy uderzyły w taflę wody, to jakby ktoś wielki kamień zrzucił z urwiska. Po takim grzmocie wiadomo było co za ryba poluje. Boleń, to ryba karpiowata, lecz drapieżnością różni się od swego kuzyna karpia. Różni ich też temperament. Polowania bolenia nie sposób nie zauważyć, jest jak torpeda z systemem naprowadzającym, a jak już uderza uściskiem śmierci, to z impetem rakiety. Oj, elfiku, na pewno widziałeś coś takiego ;) Później na jakiś czas woda cichnie, fale się wygładzają i ponownie obserwuję jak sama rzeka przemawia. Wiem, wiem, może i głupoty opowiadam, lecz od najmłodszych lat kocham rzeki za to jakie są pełne życia. Nie trzeba zagłębiać się w nie, aby zobaczyć, że się nie mylę.
Popatrz przez chwilę moimi oczami – tu, przez ten boczny otwór. Widzisz? To z takiej perspektywy, perspektywy samej rzeki, widać jak na tablicy, że sama woda płynie w różnym tempie i w różnych kierunkach. Na przykład, tam, daleko, bliżej brzegu, płynie szybko i prosto w dół rzeki, ale już ciut bliżej, już całkiem w przeciwną stronę, czyli pod prąd :) Widzisz? Dziwne nie? To jakby rzeka płynęła pod górkę. A spójrz tu, na wprost, nad aparatem. Widzisz jak pomiędzy dwiema wysepkami woda pędzi jak zwariowana, aby zaraz gdzieś ten pęd się rozmył. Tak, tak, to jak muzyka, lecz innego odbioru. Wyobraź sobie orkiestrę grającą burzę. Gdy zbiera się burza, muzyka będzie przechodziła z cichej na głośną, później wręcz eksploduje, aby zaraz się uciszyć. Tutaj to samo gra nasza rzeka. Różne rytmy, a przez tą jej muzykę możemy nauczyć się jej słuchać, możemy po prostu ją czytać. Wiemy gdzie są górki, gdzie przykosy, gdzie możemy spodziewać się wirów, a gdzie płaskiego dna lub wielkiego dołu ;) A w niej są przeróżni muzycy, nie tylko ci ze skrzelami. Gra w niej wszystko; ryby, rośliny, skorupiaki, płazy, a nawet sam piasek i kamienie, co nie zdarza się w stojącej toni. ;)
Więc teraz wiesz mój elfie co kocham. To nie jest zwykła płynąca woda, to po prostu niezwykłe cudo natury, to rzeka. Posłuchaj. Słyszysz? Nie tylko my ją kochamy, nasz zimuś się przebudził, gdzieś już tu krąży. Metaliczny śpiew, prosty, nie wywijany jakimiś trelami. No! Wokalista z niego żaden, ale za to nadrabia czymś innym. O, tam jest, pod burtą, zobacz jaki manewr nad wodą robi i jak przystanął nad nią, niczym koliber :) Patrz i delektuj się, bo może do nas nie zawitać. Obserwując wodę i wsłuchując się w odgłosy przyrody, doczekałem się zimka na moim kiju, tuż przede mną, blisko, bardzo blisko. Tyle razy oglądałem, słuchałem i podziwiałem, i za każdym razem cieszy mnie jego widok, jakbym go po raz pierwszy w życiu zobaczył. To niesamowite przeżycie być blisko, być i czuć go. Wydaje mi się czasami, że wyczuwam jego zdobycz. Powiesz, że to przesada, ale wcale nie. Tak jest. Słonko już dawno wstało, byłem przez to bardzo zawiedziony, że nie przybył na te złote „pięć minut”. Ale nadal mamy miękkie światełko, co prawda ciut jaśniejsze, lecz jakże ładnie rysujące kolorem. Pięknie wygląda, prawda? Spójrz! Siedzi, główka mu lata, to na dół to do góry, ciało przesuwa w jeden lub drugi bok, wypatrując co lepszy kąsek. Zwróciłeś uwagę jak jest pięknie zbudowany? Wprost stworzony, aby z szybkością błyskawicy uderzyć tuż pod taflą wody wypatrzoną ofiarę. Widzisz? Głowa patrzy wprost na nas, niby nieproporcjonalna, jakaś taka za wąska, lecz gdy spojrzysz na dziób i jego nasadę, to przekonasz się, że jest idealnie stworzona, aby przebijać wodę z dużym impetem. Wszystko u niego jest stworzone, aby jak najskuteczniej polować. Budowa ciała, nawet kolor, jest odpowiednio dopasowany, aby z punktu widzenia ryby był niewidoczny na tle czystego nieba. Oraz z punktu widzenia lotnych drapieżników, na tle płynącej rzeki. O, o, zobacz jak pięknie wisi nad wodą i trach, nawet momentu uderzenia nie zauważyliśmy. Już jest z małą ukleją wijącą się w mocnym uścisku lazurowego bohatera. Teraz patrz dokładnie co robi. Niezależnie jak trzyma rybę, zawsze ją obróci łebkiem do siebie, tak jakby chciał powiedzieć, patrząc jej prosto w oczy – przegrałaś! Obserwujemy jego momenty życia. Takie drobne, bo nie wszystko możemy dzisiaj widzieć, nie wszystko zarejestrować, lecz przyjdzie czas, gdy opowiem ci mój niewidoczny elfie o tym, jak toczy się ich życie. No i proszę, ledwo co się pojawił, a już nam odleciał. Ale to nic, tu dzieją się różne ciekawe rzeczy, poczekamy, może zimuś zechce wrócić? Czekając możemy popatrzeć na wodę, jak niesie różne mikro-zwierzęta, jak ważki uwijają się, jak powietrze faluje i jak nam rzeka pięknie gra.
czes59 2014-08-30
Bardzo lubie takie zdjęcia od kuchni:) Ja już teraz mogę tylko powspominać swoje czatownie, samo życie.