— Czy to znaczy, że wielu jest władców Wszechświata, skoro każdy jest przez Niego zrodzony? Co to za władza, jeżeli jedną i tę samą rzecz dużo ludzi ma we władaniu? A może powinno być dużo wszechświatów?
— Wszechświat jest jeden. Jeden. Niepodzielny. Ale każdy ma w nim swoją przestrzeń. I całość zależna
jest od niego. Od każdego.
— Gdzie więc jest ta moja przestrzeń?
— Została zagubiona. Ale ty ją odnajdziesz.
— Kiedy zdążyłem ją utracić?
— Za każdym razem, gdy się poddawałeś.
— Jak to: poddawałem się? Byłem taki jak wszystkie dzieci.
— Ty, tak jak każde dziecko, wierząc w dobrą wolę bliźnich, w swoich rodziców, coraz częściej tłumiłeś
swoje pragnienia. Zgadzałeś się z tym, że jesteś kimś marnym, jeszcze nic nie wiedzącym malcem.
Odczucia te, które zrodziły się w tobie pod wpływem przemocy w dzieciństwie, wciąż usiłują towarzyszyć ci
w życiu i chcą być przekazane potomkom. Chodziłeś do szkoły jak każdy. Opowiadali ci tam, że człowiek kiedyś
był zwykłą małpą. O tym, jak bardzo prymitywny był. Jak głupio wierzył w Boga. Mówili też, że wódz jedyny jest – ten, który wszystko wie. Wybrał go naród. On jeden jest najbardziej godny i najmądrzejszy. I w zachwycie
czytałeś wiersze o tym wodzu. Wysławiałeś go zapamiętale.
— Nie tylko ja deklamowałem wiersze i wychwalałem, kogo kazali, jednak wtedy sam w to wierzyłem.
— Tak, wielu ludzi czytało wiersze. Prześcigali się, współzawodnicząc w tym, kto najlepiej będzie wysławiał.
Ty też chciałeś być pierwszy.
— Wtedy każdy do tego dążył.
— Tak, cały ten system żądał, żeby to było jedyne dążenie wszystkich ludzi. W ten sposób gwałcili wolę każdego, dążąc do złamania człowieka po to, by ochronić sam system, aż nagle, przeżywszy część życia, dowiedziałeś się, że jest dużo innych systemów, które różnią się od siebie.
Potem dowiedziałeś się, że to możliwe, iż człowiek nigdy nie był małpą. A najmądrzejszy wódz – był najgłupszym tyranem. A także, że życie przez twoje pokolenie zostało mamie przeżyte i że teraz należy żyć według
innego systemu.
Zostałeś rodzicem i bez zastanowienia oddałeś swoją córkę nowemu systemowi jak zbawieniu. Choć nie myślałeś już tak, jak kiedyś. W zdziwieniu swoim grzechotką już nie grzechoczesz. Uznając przemoc, teraz sam przemoc stosujesz wobec swego dziecka. Przez tysiąclecia przychodziły i odchodziły systemy, ale każdy
z nich miał tylko jeden cel: zniszczyć ciebie – władcę…” (fragment książki W Megre – Przestrzeń miłości)
kaka18 2010-10-25
Pięknie. Miłego dnia. ;)
rybkag 2010-10-25
http://w979.wrzuta.pl/audio/7P1dWTHHN7A/piotr_fronczewski_-_generacja
Tak mi się jakoś przypomniała ta piosenka...:))
irenak 2010-10-25
Trafny fragment wybrales do tego "systemu"....:)))
airiam 2011-03-01
może przyszedl właściwy czas by wyciągnąć wnioski z popełnianych błędów i zacząć szukać właściwej drogi....ale i tak człowiek nie uniknie błędów,...ważne jest by wyciągać wnioski i starać sie nie popełniać tych samych ...
super całość Jarku,...nie wiem czenu przeoczyłam tę fotkę u Ciebie....