Długonosy, krzywousty, chcąc w kobiece trafić gusty,
za państwowe chce złotówki zrobić we wsiach potańcówki.
Niech się wieś pobawi chwilę, wtedy wszystkim będzie milej,
zwłaszcza gdy się uda przy tym wlać w nią trochę okowity.
Choć w stodole zboże gnije, chociaż trzoda ledwo żyje,
choć nawozów braknie w polu, niechaj chłopi poswawolą.
Chociaż we wsi brak lekarza i brak węgla też się zdarza,
choć kredyty gardło duszą, chłopi przecież wypić muszą.
Hulaj dusza, piekła nie ma. Brak też miejsca na dylemat.
I od razu chęci biorą,
by głos oddać fundatorom.
(R.Grosset)
asiao 2023-05-22
Ja myślę, że nie ma już takiej wsi jak sobie wyobrażają z perspektywy Warszawy, i te odgórne pomysły na wieś są z góry nietrafione.