Najpiękniejsza :*

Z urodzinowej sesji. Jacie, jeszcze miała krótką grzywę i kantar wyglądał jak kantar a nie jak wrak :D
Znalazłam dużo świetnych zdjęc z tamtej sesji, więc dopóki nie będzie kolejnej a ta już niebawem będę dodawała te :)


Hm... Od czego by tu zacząc?

No wiadomo, dzień się zaczął, wszyscy mnie zdenerwowali, deszcz popadał i zapowiadało się,że nie będzie dzisiaj wcale lepiej. Ale pogoda się ustatkowała więc puściłam Kajtka na padok. O zapomniałabym,że zrobiłam mu kilka zdjęc :D
Po kilku godzinach zmiana i poszła Miśka z Młodą. No potem miałam brac Rivierę na lonżę... Ale mi uciekła, na szczęście na padok. Mama mnie wkurwiła i to bardzo, więc złapałam ją, założyłam kantar i poszła do stajni. Potem znowu kilka starc z mamą, zrobiłyśmy jedzenie, zjadłam i postanowiłam jednak wziąc konia.
Wiadomo, ogłowie, lonża i ajciu :P
Zabrałam ją na lonżę na tą naszą zajebistą łąkę. Boże! Riviera dawno tak pięknie i płynnie nie pracowała! Była fantastyczna i to w obie strony, no szok. Plułam sobie w brodę,że nie mam aparatu... Popracowała solidnie na lonży, na koniec rozluźniona z głową w dole <3 marzenie.

Wsiadłam po niemałych perypetiach. Mała się trochę wkurzyła, ale jacie, czytała mi w myślach. Robiła wszystko co chciałam. To była bardzo spokojna jazda, praktycznie samym stępem (nie licząc licznych poniesień:P) ale naprawdę było świetnie :)
Nie powiem,że koń nie kombinował, ale kurde, naprawdę mi się podobało i banan nie schodził mi z gęby :D
Na koniec kłusik po łące dla rozładowania energii. Udało mi się nawet przejechac STĘPEM przez "bardzo straszne miejsce" gdzie koń albo się cofał albo chciał pędzic cwałem, ale przeszła spokojnie, nie zatrzymując się :)

Brak rżenia Ariki i praca daleko od stajni dobrze nam robi :D

Miałam dzisiaj galopowac, ale nie byłam na siłach, wcale. Mimo wszystko było Ok. Na kolejnej jeździe już może zagalopuję, zobaczę. I jeśli Riviera będzie taka jak dzisiaj i będą zdjęcia to nic więcej mi nie trzeba xD


Rozpisałam się,że nie wiem, ale to nic.
Póki co kupuję siodło wszechstronne, ale kiedyś sobie pozwolę na ujeżdżeniówkę! :D Zachorowałam na nią :)