* Arthur jeszcze tam nie wychodzi, ale to sie zdarzy lada chwila. Nie wypuszczamy go specjalnie zeby jeszcze podrosl...no ale jesli sam znajdzie piwniczne kocie drzwiczki i rozbroi system otwierania, no to juz bedzie jego :)
Caracas mial zakroplone oczka dopiero 2 razy. Brzydkie ma to jedno oko. Zapuchniete z wydzielina, ktora zbieram wacikiem raz po raz. Na szczescie ma apetyt i raczej nie ma goraczki. Ostatnia noc przespal w szafie, ale musialam tak ja uchylic, zeby brzdac nie wlazil do niej, bo od razu podgryzal Kocura. Co jak co, ale wczoraj Arthur dostal porzadny ochrzan...zabawa zabawa, ale zdrowie innych kotkow to najwazniejsza sprawa i nie ma przeszkadzania. Inaczej za fraki i za drzwi ;)
marrgok 2010-08-20
oj Aguś powiało grozą! za fraki? za drzwi? Artur miej się na baczności!
dobranocka..
:o)
puszek 2010-08-21
Kromisiu, ja ciebie nie poznaję.......co za moc charakteru...........wyprosić Arturro ? A jak dostanie urazu na całe kocie życie i ze stresu sierść mu wypadnie ? Ale ja wiem, że ty w obronie spokoju kocich chorych rezydentów nabierasz odwagi lwicy ! Nawet narazisz się domowemu diablęciu !
Ale żarty na bok, spokój dla Caracasa najważniejszy, trochę izolacji od małego podgryzacza da mu oddech w chorobie
sentinel 2010-08-21
Porządek musi być :)
A chory zwierzak faktycznie najważniejszy.
werina 2010-08-21
no to się Arthur doigrał ! hihi został wykluczony ze wspólnego biesiadowania gdyż jego maniery pozostawiają jeszcze wiele do życzenia :)))