Dzisiaj pojechałam z Julką w teren (znowu hyhy). Standardowo dzikie wyścigi. Julka ciągle ma nadzieję, że mnie kiedyś wyprzedzi haha :D
W sobotę pojeździłyśmy na placu. Miały być jakieś konkretne skoki ale upał był taki, że nic się nie dało robić. Przeszliśmy tylko przez drągi w kłusie i parę razy skoczyliśmy stacjonatę z kłusa.
Wczoraj również byłyśmy w terenie.
W piątek mam bal gimnazjalny. Na szczęście to już koniec i wychodzę z tej patologicznej szkoły :\\\') Teraz czeka na mnie życie w internacie.
W wakacje przestaje chodzić do stajni (ale oczywiście nie kończę z końmi). Jest to w 100% moja decyzja i jak przyjdzie czas to napisze wam powód. Szkoda mi zostawać najbardziej mojej Mości. Zrobię w swoim czasie filmik podsumowujący naszą przygodę oraz taką podsumowującą notkę. Będzie ciężko ale muszę dać rade.