...tylko parametry krwi trzeba podnieść, no ale żeby sałatą?!
bourget 2013-10-30
btw, mialam kiedys taka sytuacje - w opuszczonym domu kotka miala male, oczywiscie dokarmialam, kocia byla porzucona,nie dzika, dawala sie glaskac...sliczna poldlugowlosa (w typie mojej Larci), niebieska..maluchy jak mamcia..
Wylapalysmy (z moja niezyjaca cudowna kocia przyjaciolka) i mialy isc do adopcji, ale oczywiscie najpierw lekarz...katastrofa!
wszystkie na tescie wychodzily na dodatnio...mialy byc uspione...lekarka jednak byla kociara..powtorzyla proby - wyszly ujemne!to byl ostatni raz, kiedy Suzan zadzwonila do mnie i przekazala dobra wiadomosc...miesiac pozniej juz nie zyla..sorki..ale wrocilam do tych dni jakos tak..:(
puszek 2013-10-30
uf.....co za ulga. Kicia patrzy na mnie z tapetki przy każdym włączeniu kompa, a ja miziam.......brzuszek i łapeczki
marrgo 2013-10-30
no brawo! dobre wieści...
sałata nie sałata, witaminki trzeba przyjmować...
na zdrowie!
:o)
orioli 2013-10-30
O, jak się cieszę.A jeszcze bardziej się uśmiecham, jak widzę koci pyszczek w misce z sałatą.Jak ty ją przekonałaś do jedzenia tego? Bo że trawa, kocimiętka, to wiem, ale sałata.