Pod koniec lat pięćdziesiątych amerykański Ford doprowadził do takiej dewastacji marki, że pewnie z tego okresu wzięło się powiedzenie: „Ford gó.. wort”.(sorry!)
Europejski oddział Forda wpadł wtedy na pomysł, aby wykorzystać dobrą, niemiecką markę Taunus do nazwania całej gamy aut i udawania, że to nie jest Ford.
Pojawiły się "Taunusy" 12M, 15M, 17M, 20M i 26M w których słowo Ford było tylko na tabliczce znamionowej, a kto ogląda ten kawałek blaszki?. Tylko diagnosta. Ale żeby do końca nie zrywać z kształtem owalnym zaprojektowano nadwozia tak, aby było mnóstwo owali i fragmentów owali w krawędziach i innych detalach. Trochę przeholowano z tymi owalami, bo prawie od razu po premierze auta te zostały okrzyknięte jeżdżącymi wannami.
Aż tak były opływowe.
Teraz wartość tych modeli waha się od 12 do 36 tysięcy złotych .
Przedstawiam powyżej marzenie wielu "old-drivingów".
Taunus 17M.
A rocznik 1963-the best!