Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Rządzi Polską od kilku lat premier, który obiecywał, że jak prawo mu pozwoli, to ujawni majątek własny i małżonki, ale sam oskarża wszystkich dookoła, że są elity, które uwłaszczyły się nieuczciwie na majątku III RP.

Stroi się w piórka proletariusza i obrońcy najuboższych.

A przecież wiem ja od samego początku, że nie chciał ujawnić stanu swojego majątku i dorobił się biznesu właśnie w III RP i w systemie bankowym tej III RP, który tak bardzo mocno krytykował.

Po co było to przepisywanie majątku na żonę, przed przejściem na funkcję wicepremiera, no po co?

Ja już się przyzwyczaiłem do tego, że Mateusz Morawiecki, w zależności od dnia, w którym zabiera głos i medium, w którym występuje, mówi różne rzeczy.

Sąd dwukrotnie już orzekł, że mijał się z prawdą.

Tą "transakcją żony", osiągnęli ogromny zysk.

Aż tyle inflacja dziś nie wynosi.

I nie jest to przysłowiowa premiera "miska ryżu".

Jest to zysk po prostu niedostępny dla zwykłych ludzi, którzy nie mają dostępów do takiej wiedzy, którą wtedy pan premier dysponował.

Bo on był przecież w czasie zakupu tej działki od "kościoła" (uwaga!) radnym sejmiku dolnośląskiego.

I......"Przyjacielem Kardynała".

Dziś rano grupa posłów z opozycji udzieliła wywiadu, w którym zasugerowała coś większego.

Otóż pan Mateusz Morawiecki zanim stał się właścicielem tych gruntów przy obwodnicy miasta , najpierw jako radny zapoznał się z" planem planu" zagospodarowania miasta Wrocławia, zaś potem w czasie swoich kontaktów z nieżyjącym już dwuznacznym moralnie i etycznie ówczesnym kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem wskazał, którym to zakupem terenu jest zainteresowany .

Wtedy hierarcha KK wystąpił do Skarbu Państwa o zadośćuczynienie Kościołowi w formie nadania pewnym parafiom swojej diecezji ziemi ze wskazaniem, o które to konkretnie grunty Skarbu Państwa chodzi.

W 2002 roku Mateusz Morawiecki, wtedy już członek zarządu banku BZ WBK, kupił - razem z żoną Iwoną - od parafii pw. św. Elżbiety na wrocławskim Oporowie działkę o wielkości 15 ha za 700 tys. zł wartą już wtedy według operatów 3,9 mln złotych.

Z aktu notarialnego wynika, że 20 sierpnia 2021 roku Iwona Morawiecka sprzedała działki za 14,9 mln zł.

To się językiem prawa nazywa spekulacją, a przy okazji pozbawieniem zysku parafii, która nie miała nic do powiedzenia w tym procederze.

Była użyta jedynie jako tzw "słup".
Chociaż w dokumentach widnieje osoba ks.płk Sławomira Żarskiego,który w sierpniu 2018 r. otrzymał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy nominację generalską.

"W tej całej historii generalskiej najciekawsze jest to, że ks. płk Żarski od 8 lat (2010) był już w cywilu i nagle w 2018 dostaje awans generalski. Takie specjalne promocje w stanie spoczynku były dotychczas zarezerwowane wyłącznie dla bohaterów wojennych i powstańców"

- napisał na Twitterze generał Jarosław Stróżyk, były zastępca szefa Zarządu Wywiadu Międzynarodowego Sztabu Wojskowego NATO.

Ciekawe prawda?

A do przekazania gruntu Skarbu Państwa w ręce parafii potrzebna była zgoda biskupa polowego, której nie było.

Resztę sobie sami dośpiewajcie.

To już się nie da zamieść pod dywan.

Wcześniej niż później.

Dowcip jako konkluzja:

Kopę lat!

Co u ciebie słychać?

Jak dzieci?

- Jakoś leci.
Najstarszy syn zrobił doktorat z historii sztuki, córka skończyła socjologię z wyróżnieniem, najmłodszy trochę się wyłamał, bo został pospolitym złodziejem.
- Powinieneś wykopać go z domu.

- Nie mogę. Tylko on do domu przynosi jakieś pieniądze.

Podsumowanie:

Jarosław Kaczyński obiecywał publicznie, że ustawa o majątkach rodzin polityków zacznie obowiązywać (uwaga!)przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r.

Projekt zakładał, że ludzie władzy będą zobowiązani do umieszczania w swoich oświadczeniach majątkowych informacji o majątku osobistym małżonków, dzieci i osób pozostających we wspólnym pożyciu. Obowiązek miał objąć m.in. premiera, ministrów i wiceministrów oraz parlamentarzystów.

Obiecywał, ale przed wyborami.

Po wyborach uchwaloną ustawę prezydent Andrzej Duda, również obrońca uciśnionych , skierował do Trybunału Konstytucyjnego mgr Julii Przyłębskiej , gdzie została "uwalona".

Jak ja się cieszę, że przyszło mi żyć znów w państwie prawa.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.

Czytajcie, oglądajcie !

Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".

To moja fotografia rysunku Andrzeja Mleczki, wykonana z zakupionego przeze mnie jednego dostępnych wydawnictw.

❄️ 24 991 / ☠ 571

Copyright 2519 @ maska33.