Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam względów większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu porannej kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń mniej lub bardziej już przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...
Dziś chciałbym Wam po raz kolejny przybliżyć owych "smaczków"- ich kontekst.
Dziś, też temat na czasie, bo w czasie trwającej dyskusji o naszej obronności, więc jako domorosły historyk, chciałbym Wam przybliżyć tok procesu (nie tylko kadrowego) , jaki do dziś ma wpływ na opisywaną w mediach niemoc polskiego przemysłu zbrojeniowego.
Tytułem wstępu, pragnę znów (uparty jestem nieprawdaż?) podkreślić, że wszystkie procesy upadku poszczególnych gałęzi naszych dóbr narodowych , wzięły się stąd, że gdy finansiści i prawnicy nie chcieli poprzeć swoimi autorytetami proponowane w 2015 roku zaplanowane gwałtowne zmiany w gospodarce i w dziale organów sprawiedliwości, tłumacząc , że one łamią konstytucję, i zmieniają ustrój państwa, prezes PiS w swoim historycznym już dziś wystąpieniu stwierdził, że nie potrzebuje do rządzenia wykształciuchów, i swoimi kadrami będzie zmieniał Polskę.
A teraz na temat:
Kto dziś z Was pamięta decyzję rządu, by Stocznia Marynarki Wojennej znalazła swoją siedzibę w ...Radomiu?
Tak, w tym Radomiu, nad rzeką Mleczną, skąd posłuje "tuza IQ" z PiS, Marek Suski.
Kto wie,czy to nie jego pomysł....
Ale to fakt!
W 2017 roku Polska Grupa Zbrojeniowa (czyli PGZ) powołała spółkę celową która przejęła od syndyka majątek będącej w upadłości likwidacyjnej Stoczni Marynarki Wojennej.
I czego można się było spodziewać po osobach kojarzonych wtedy z ówczesnym ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem?
Tych, którzy po wyborach z 2015 roku zasiedli w zarządzie owej PGZ?
Trochę historii, która dziś Wam przybliży jak wyglądał proces nadzoru rządu i samego Macierewicza nad rozpadem tej gałęzi przemysłu.
Otóż pierwszym prezesem PGZ powołanym przez rząd PiS został Arkadiusz Siwko-w latach 1991-92 szef gabinetu Macierewicza , gdy ten był ministrem spraw wewnętrznych.
Później kierował on redakcją wydawanego przez niego "Głosu". Jednym z członków zarządu został zaś mecenas Maciej Lew-Mirski , były członek Komisji Weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, syn mecenasa Andrzeja Lwa -Mirskiego, który latami reprezentował Antoniego Macierewicza przed sądami.
Potem prezesa Siwkę zastąpił Błażej Wojnicz, ówczesny szef Polskiego Holdingu Obronnego (czyli dawnej Grupy Bumar).
Utrzymał się on zaledwie do lutego 2018 roku , gdy to został odwołany w ramach czyszczenia spółek sektora obronnego z ludzi Macierewicza.
Zastąpił go współpracownik ministra Błaszczaka Jakub Skiba, który przetrwał na fotelu prezesa ledwie do końca września 2018 roku, by ustąpić miejsca Witoldowi Słowikowi , ówczesnemu wiceministrowi z resortu inwestycji i rozwoju.
W lutym 2020r. Słowika zastąpił Andrzej Kensbok, który zrezygnował z funkcji prezesa PGZ już pod koniec marca 2021 roku by przejść do lepiej płatnego zarządu KGHM Polska Miedź.
Dobrze poinformowani twierdzili, że miało to związek z jego absolutnie "legalną hojną wpłatą" na konto kampanii wyborczej prominentnego polityka PiS - Michała Dworczyka, byłego wiceministra obrony narodowej - za Macierewicza.
Następcą Kensboka od 8 kwietnia 2021 roku został Sebastian Chwałek, który wytrwał na fotelu prezesa aż do....20 lutego 2024 roku , co dla mnie wydaje się biorąc pod uwagę poprzedników- imponującym osiągnięciem.
Czy taka kadrowa karuzela najważniejszych osób w PGZ (a prezes jest przecież jak ojciec, ale ojców było ....stu- jak mówią słowa piosenki) miała sprzyjać stabilności i rozwojowi tej jakże ważnej dla obronności gałęzi polskiego przemysłu?
A PGZ stała się dla PiS...... dojną krową?
Według mnie to była przechowalnia dla znajomych królika (Macierewicz) by pobierali wysokie apanaże i odprawy , nie dając najmniejszej rękojmi rozwojowi i wdrażaniu nowych linii produkcyjnych i tym samym nowoczesnych produktów dla potrzeb naszej armii..
I to była ta szczególna uwaga ministrów z PiS, oraz całego rządu nad tym wrażliwym dla obronności, niepodległości, suwerenności Naszego państwa przemysłem zbrojeniowym.
Okłamywanie narodu.
To dlatego szef gabinetu prezydenta Dudy Maciej Mastalerek , na słowa krytyki , które padły pod jego adresem z ust ministra Błaszczaka, odważył się nie tak dawno publicznie stwierdzić:
"Panie @mblaszczak patrząc na pana „osiągnięcia” w odbudowie przemysłu zbrojeniowego, to ja panu nie wróżę przyszłości. Zajmij się pan wreszcie pracą a nie fejkami (...)..."
I cóż by tu jeszcze dodać?
Każde z Was po tym tekście ma swój obraz budowania polskiego przemysłu obronnego, przez ostanie 8 lat, przez niewykształcone kadry (tłuste koty) z partii zwanej Prawo i Sprawiedliwość.
Broń Nas Panie Boże przed takimi kadrami.
I politycznymi kłamcami i hipokrytami.
Epilog;
Ta karuzela personalna nie sprzyjała stabilności.
Polską Grupą Zbrojeniową wstrząsały podejrzenia o pospolite afery, w tym głośna historia 6 osób , które w 2021 roku usłyszały zarzuty działania na szkodę PGZ, oraz powoływania się na wpływy w resorcie obrony.
Wśród nich znalazł się były doradca, szef gabinetu i wieloletni faworyt ministra Antoniego Macierewicza, Bartłomiej Misiewicz.
Były też sprawy poważniejsze.
W listopadzie 2019 roku premier Morawiecki uroczyście podpisał umowę o dokapitalizowaniu Polskiej Grupy Zbrojeniowej w związku z rozbudową fabryki prochu w Pionkach, oraz realizacją projektów dotyczących produkcji amunicji i rakiet w Skarżysku Kamiennej.
Za kwotę 400 milionów zł. miała powstać nowoczesna fabryka prochów wielobazowych , niezbędnych do produkcji pocisków artyleryjskich i czołgowych.
Wówczas produkowano 30-40 tysięcy sztuk amunicji wielokalibrowej. Rządowe plany zakładały wzrost ich produkcji do ponad 200 tysięcy.
Ale było to możliwe tylko pod warunkiem uruchomienia własnej fabryki nowoczesnych prochów, które to spółki Dezamet i Mesko musiały dotąd kupować...... za granicą.
Ta tak dziś potrzebna produkcja miała ruszyć już w roku 2023, ale bez wykształciuchów PiS-owi się to oczywiście nie udało.
Nowa prezes Mesko, Elżbieta Śreniawska zapowiada , że zakończenie inwestycji przyspieszyło i nastąpi najpóźniej w 2024 roku.
W nowym zakładzie ma być produkowana między innymi amunicja do czołgów Abrams .
Ciekawostką "patriotycznej postawy" ministra Błaszczaka było zamówienie w ubiegłym roku (uwaga!) w Korei Południowej jeszcze (sic!) ponad 150 haubic, rezygnując z ich produkcji w..... Polsce.
Wcześniej kupiliśmy już 2012 takich haubic.
Bo przy takich zakupach obowiązuje zawsze około 10% prowizja?
To by coś tłumaczyło.
Pojawia się pytanie-o dalsze losy rodzimych armatohaubic Krab , które świetnie sobie radzą na froncie w Ukrainie.
Są proste w obsłudze, bardziej wytrzymałe, i lepiej sobie radzą w trudnym terenie niż reklamowane systemy niemieckie czy amerykańskie.
Ale są polskie.
A to dla ekipy patrioty -Błaszczaka - oznaczało- że ...gorsze?
Przypominam, że w felietooonach poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami.
Czytajcie z wielu różnych źródeł, by samemu powziąć wiedzę.
Nie sugerujcie się komentarzami najętych dyżurnych, ciągle tych samych komentatorów, żadnej z stron politycznej czy towarzyskiej barykady.
Zaznaczam, że to nie jest grafika "ściągnięta z netu".
Powyżej moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych i posiadanych przeze mnie wydawnictw.
Copyright @ maska33
pit69 2024-04-06
No i tak karuzela się kręciła....
mpmp13 2024-04-06
Karuzela kadrowa to diabelski młyn raczej . Mieliśmy własną produkcję a obecnie wszystko zamawiamy ,czekamy ,albo rezygnujemy i kary płacimy .
maska33 2024-04-07
Teraz z szuflady wypadają pochowane niezrealizowane przez rząd PiS kontrakty:
W 2018 r. Inspektorat Uzbrojenia MON podpisał z konsorcjum spółek Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. — Wojskowymi Zakładami Lotniczymi Nr 2 S.A. oraz PIT-RADWAR S.A. — kontrakt na dostarczenie ośmiu zestawów bezzałogowców PGZ-19R (40 maszyn). Maszyny miały trafić do wojska już w 2021 r. Umowa zakładała również dostawę kolejnych czterech zestawów w latach 2021-2023. Cały kontrakt jest wart na (uwaga!) ponad miliard złotych.
A tu cisza.
Panie Błaszczak, może kilka słów na ten temat?