Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam powodów nadal większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...

Oto smaczek jako moje słowo na niedzielę:

„Siódme przykazanie (nie kradnij), zabrania zabierania lub zatrzymywania niesłusznie dobra bliźniego i wyrządzania bliźniemu krzywdy w jakikolwiek sposób, dotyczącej jego dóbr.
Nakazuje sprawiedliwość i miłość w zarządzaniu dobrami materialnymi i owocami pracy ludzkiej".

Cytuję pana ministra ***:

"Jeżeli ktoś cokolwiek "ukradł" , niezgodnie z obowiązującymi (czytaj: ustanowionymi przez posłów PiS ) procedurami, to musi-oddać".

Czyli można było "kraść", ale tylko zgodnie z procedurami, ustanowionymi przez kierownictwo partii za pomocą posłów Prawa i Sprawiedliwości..

Ale w dalszej wypowiedzi (jak ktoś słuchał całość audycji ) zabrakło chociaż słowa, o czekającej na sprawcę za ten czyn-karze.

Ludzkie prawo, ale to prawo szyte na miarę ich (PiS) oczekiwań.

No to "kradli", pod rożnymi ustalonymi przez siebie "prawnie" formami.

"Nie mam pańskiego płaszcza, i co mi pan zrobisz?"

A tu wypowiedź aparatczyka, byłego ministra Prawa i Sprawiedliwości, potwierdzająca tę tezę.


https://x.com/i/status/1721264378945646851

I gdy "takie" było to prawo, to "taka" też będzie teraz ta sprawiedliwość?

A tak zrozumieli tłumaczenie tego pana wszyscy słuchający.

Przypominam, że w swoich felietoonach, poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej a nie innej formie, dzielę się jego opisem z Wami.

Powyżej, to moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych przeze mnie wydawnictw.

Życzę Wam słonecznej, bez groźnych "zjawisk", niedzieli.

Legenda***:

Marcin Horała był -a mało kto o tym już dziś pamięta - członkiem Unii Polityki Realnej, partii pana Korwina -Mikke.

To w wyborach do Parlamentu Europejskiego, w 2004 roku kandydował bez powodzenia, właśnie z listy UPR.

W tym samym roku przeszedł do Prawa i Sprawiedliwości.

Jako sprawdzony towarzysz, dopiero po wielu, wielu latach, doczekał się pozycji wiceministra i głównego odpowiedzialnego za budowę CPK.

Po wyborach czerwcowych, w 2024 roku, zamierzał skryć się pod immunitetem europosła, z ponad 40 000 zł miesięcznym uposażeniem, ale wyborcy jednak zadecydowali inaczej.

W czerwcu tego samego roku, wraz z należącą do lewicy z partii "Razem", posłanką Pauliną Matysiak, zapowiedział projekt „Tak dla Rozwoju”.

Zawsze odnajduje się tam, gdzie duże pieniądze.

Podobnie jak wspomniana niedawno przeze mnie -Olga Semeniuk-Patkowska.

Jak sięgnę pamięcią, zawsze ten pan lubił się wyróżniać.

"Marcin Horała, były szef PiS na Pomorzu, a prywatnie ojciec trzech córek, bronił onegdaj odmowy wykonania aborcji u zgwałconej przez własnego wujka 14-letniej dziewczynki z niepełnosprawnością intelektualną"-czytam.

Jak czytam, w niedzielę, 29 stycznia, w programie "Kawa na ławę" politycy poruszyli temat zgwałconej przez własnego wujka 14-letniej dziewczynki z niepełnosprawnością, która w wyniku tego przestępstwa zaszła w ciążę.
W tej sytuacji ofiara mogła skorzystać z aborcji, jednak dwaj lekarze na Podlasiu odmówili jej tego, powołując się na tzw. klauzulę sumienia.
14-latce pomogła Federacja na Rzecz kobiet i Planowania Rodziny, która nagłośniła sprawę.
Zabieg ostatecznie wykonano w Warszawie.

Marcin Horała z PiS brał udział w owej dyskusji, na temat zgwałconej 14-latki z niepełnosprawnością, której dwaj podlascy lekarze odmówili przeprowadzenia aborcji, powołując się na klauzulę sumienia. Były wiceminister, komentując tę sprawę, porównał ją ze "zmuszaniem muzułmanina do jedzenia wieprzowiny".

I tu, logika, ma według mnie , swoje zastosowanie.

Bo według Marcina Horały, oczekiwanie od lekarzy, że pomogą zgwałconej dziewczynce w aborcji, jest równe... zmuszaniu muzułmanina, żeby zjadł wieprzowinę.

A co ze zmuszaniem 14-latki do bycia w ciąży z gwałcicielem?
A potem przez cale życie mieć obok siebie owoc obrzydliwego przestępstwa?

Tu pan minister problemu nie widzi?

Tak właśnie wygląda fundamentalizm, ale tym razem w polskim, pisowskim wydaniu..

To oświadczał - przypomnę - ojciec trzech córek.

I to by było na tyle.

Copyright @ maska33

pit69

pit69 2024-07-14

Kradli zgodnie z prawem,ale się przeliczyli....byli zbyt pewni wygranych wyborów:))....pozdrawiam:)

luccilla

luccilla 2024-07-14

Wspaniałe rysunki i komentarze nie tylko na rysunku :)

jaska15

jaska15 2024-07-14

Marcin Horała to wyjatkowy krętacz:-)

awangar

awangar 2024-07-15

Masakrycznie....gdzie oni mają rozumy, czasami zastanawiam się czy jakiekolwiek kończyli szkoły czy tylko p-le i podstawówkę...:((

edge56

edge56 2024-07-16

I na tyle wystarczy... Pisowska patologia i tak nie zrozumie.

dodaj komentarz

kolejne >