Małostkowość.
Przed kilkoma dniami miałem możliwość obejrzeć uroczystość z okazji 105 rocznicy powstania Policji Państwowej, gdzie na Placu Zamkowym świętowali funkcjonariusze wraz z premierem , marszałkiem Sejmu, oraz wiele jeszcze innych, ważnych postaci życia politycznego RP.
Zabrakło tylko obrażonego (owa małostkowość) na panów w policyjnych mundurach pana prezydenta, Andrzeja Dudę, którzy to onegdaj , pod jego krótką nieobecność w pałacu prezydenckim, zgodnie z nakazem sądowym, współpracując z ochroną pałacową wkroczyli tam , zatrzymali i przewieźli do wskazanych przez sąd zakładów karnych byłych posłów i ministrów Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.
A prezydent jeszcze rok temu zarzekał się w mediach publicznie, że będzie zawsze i wszędzie z policją państwową, zwłaszcza , że będzie zawsze uczestniczył w obchodach jej święta.
Dlatego ten "wczorajszy" jego gest, uważam za małostkowy.
Bo tamta historia dotyczyła także i jego osoby, oraz roli jaką się podjął w stosunku do skazanych??
I to ten gest, a nie publiczne zobowiązanie prezydenta , co do udziału jego majestatu we wszystkich tego rodzaju uroczystościach (Święto Policji), przejdzie do annałów jego prezydentury, oraz jako odnotowane zostaje na zawsze w moim fotoblogu.
Ja jako domorosły historyk zwróciłem jednak większą uwagę na słowa , jakie padły z ust komendanta głównego policji, inspektora Marka Boronia.
Oprócz zawartej sprzeczności dotyczącej służby Policji Państwowej "na rzecz (uwaga!) innego człowieka" a jednocześnie czynienia czegoś na odwrót, przy granicy białoruskiej (nie oceniam, a stwierdzam) czyli przerzucania z powrotem imigrantów za plot, (a to już nie jest jak rozumiem w pojęciu owego komendanta "inny człowiek") , ja na pierwszym miejscu, ze względu na ową historię, zauważyłem, jak uczestnicy tej uroczystości wpadali w dumę po słowach , że owa formacja (uwaga!) wprost nawiązuje do sanacyjnej Policji Państwowej.
Że co, że nie prawda?
Tak, prawda.
Tylko ja , przed laty, na lekcjach historii nie przysypiałem, jak komendant główny Policji Państwowej, inspektor Marek Boroń i tysiące go słuchających.
Pamiętam , że ta sama, wzorcowa dla komendanta Boronia polska Policja Państwowa*** strzelała wielokroć do protestujących polskich chłopów i polskich robotników (setki ofiar) i to z takim entuzjazmem, jakiego nigdy nie wykazywała nawet Milicja Obywatelska.
No to teraz - bójmy się ?
Legenda***:
Do najbardziej znanych dla pilnie uczących się historii naszego państwa (II RP) były zamieszki krakowskie z 1923 roku (29 ofiar śmiertelnych), a także strajk kolejarzy w Poznaniu z 1920 roku (9 zabitych), do tego zamieszki we Lwowie z 1936 roku (w których mogło zginąć nawet 49 osób), czy wielki strajk chłopski z 1937 roku (44 ofiary).
Do tego należy doliczyć wszystkie pomniejsze manifestacje i starcia w których ginęło po kilka osób.
Tylko w czasie jednej manifestacji robotników w Ostrowcu Świętokrzyskim, w 1926 roku, w wyniku interwencji policji, zabitych zostało 5 osób.
Najbardziej krwawe interwencje policji miały miejsce w Łobozowie, Teleśnicy Oszwarowej, Ustianowej i Bóbrce, gdzie zabitych zostało 100 osób.
W 1937 podczas Wielkiego Strajku Chłopskiego, zorganizowanego przez Stronnictwo Ludowe, pod hasłem przywrócenia chłopom w Polsce praw do życia, a krajowi ładu, porządku i bezpieczeństwa, w czasie interwencji policji, zabitych zostało 44 chłopów, a około 5 tysięcy (sic!) aresztowanych.
W grudniu 1937 roku (uwaga!) ksiądz Józef Lubelski, poruszony brutalnością w działaniach policji, złożył nawet w Sejmie interpelację w tej sprawie.
Nadmieniając, że w Kasince Małej zabito 9 osób, w Majdanie Sieniawskim 15, w Jabłonce 4, a w Muninie 7.
W interpelacji pominął miejscowości, w których policja zabiła tylko po jednym, lub po dwóch chłopów.
W 1930 funkcjonariusze Policji Państwowej brali udział w akcji pacyfikacyjnej w Małopolsce Wschodniej.
Wobec chłopów Policja Państwowa masowo stosowała też tortury.
Przykładowo: chłopi zatrzymani w 1931 roku w czasie zajść w Lubartowie byli bici gumami w stopy, mieli wbijane drzazgi za paznokcie, wyrywane włosy, a nawet byli wieszani głową w dół aby wlewać im wodę do nosa po zaklejeniu ust.
Interpelacje poselskie w tych sprawach kończyły policyjne odpowiedzi o bezpodstawności stawianych zarzutów.
Panie komendancie - czy o taką to tradycje pan, w czasie ostatniego, także swojego święta, zabiegał?
Nie musicie się ze mną zgadzać.
Przypominam, że w swoich felietoonach, poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej a nie innej formie, dzielę się jego opisem z Wami.
Copyright @ maska33
maska33 2024-07-27
Tu w tym materiale tkwi być może sedno tajemnicy pana prezydenta.
Niedawno i ja (19.07.) wspomniałem w swoim fotoblogu ten temat, związany z ułaskawieniami.
Żeby zrozumieć, trzeba poświęcić trochę czasu i cierpliwości, wysłuchując się w zawarte tu opinie..
http://youtu.be/jSh4C_Os8d4
Jednak dla ciekawych owych nowych-starych źródeł, całkiem ciekawego, rodzącego się tematu-polecam.
wojci65 2024-07-27
Pominąłeś jeden znaczący wątek: z szeregów Policji Państwowej (II RP), rekrutowała się Granatowa Policja (GG) wykonująca rozkazy okupanta. To też wzór do naśladowania?
maska33 2024-07-27
Masz sporo racji Kolego.
Ale moją intencją było pokazanie czytającym, co wyczyniali policjanci już, i tylko, w wolnej Polsce, pod rządami niezawisłego polskiego sanacyjnego rządu.
Ciąg dalszy tej formacji trwał aż do jej formalnego rozwiązania,
A formalnie Korpus Policji Państwowej został rozwiązany rozporządzeniem Krajowej Rady Ministrów dopiero 1 sierpnia 1944 r.
W historii jaką znam, jest zapisanych kilka tysięcy tragicznych epizodów , które chwały tej formacji w czasie okupacji nie przyniosły.
Ale z drugiej strony, represje dla policjantów i ich rodzin za okupacji też były niebagatelne.
No mają swój tragiczny akt w Katyniu.