"Psy", były zawsze kochane.

"Psy", były zawsze kochane.

"Kocham Cię i to jest jedyne, co chciałabym, aby głośno i wszędzie było słychać. Uwielbiam Cię, to oczywiste. Mam świadomość upływającego bezlitośnie czasu i dlatego chcę, żebyś był świadomy tego, co w moim mniemaniu jest najważniejsze. Nie chcę niedomówień, których nie poznałbyś, gdy mnie nie będzie na tym świecie".

"Często ostatnio zastanawiam się nad tym, że jesteś mimo wszystko bardzo uczciwy wobec mnie, bo przecież mógłbyś wykorzystać oddaną Tobie bez reszty Baśkę, jako broń, bo wiesz, że ja dla Ciebie wszystko zrobiłabym, a nie wykorzystałeś tego. Wystarczyło dać mi niewielki pozór, lekkie kłamstewko, a ja byłabym szczęśliwa i wszystko zrobiłabym, co tylko byś zechciał. Głupie? Prawdziwe? Typowo babskie (wiedza podstawowa z psychologii)".

"Podłamana wyrzuceniem mnie z zasięgu Twojego zainteresowania, ze zdziwieniem obserwowałam jak kolejni włodarze z Małopolski (najczęściej nie nasi) poddawali się despotycznej, mocnej p. kurator. Nie będę Ci pisać, jakie deklaracje mi składali, bo to głupie, tym bardziej że byli to peowcy i peeselowcy, z którymi żadnego kontaktu, poza oficjalnym mieć sobie nie życzę. Moja Halinka – osoba której ufam nad wszystko, dostrzega we mnie spory potencjał. Wg. Niej mam spore możliwości. Mimo poczucia totalnej klęski życiowej, mam pewność, że wiele potrafię. Dla partii i Ciebie Rysiu, mogę wszelkie swoje umiejętności oddać".

"Patrzyłam na najpiękniejszą sylwetkę, jaką znam, na koci chód, cudowne srebrne włosy i czułam drżenie serca zupełnie takie same, jak wtedy gdy w 2006 roku zobaczyłam Cię w mojej szkole. Dlatego powiedziałam to moje ostatnie zdanie, ze wszech miar prawdziwe. Rysiu, odkąd poszłam do spowiedzi i odkąd szczęśliwie przystępuję do komunii świętej, stale czynię to w Twojej intencji".

Nie ma w moim przytoczonym tu tym razem przykładzie, wywleczonym na powierzchnię i ogłoszonego przez media przypadku wyznania i jak wierze, szczerego uczucia tej pani żadnego szyderstwa ani odrobiny naigrywania się z tej sytuacji.

Pani nie z mojej "bajki".

Tu pokazuję, wbrew wielu prześmiewcom, że w każdym człowieku tkwi potrzeba kochania, i bycia kochanym.

A to , daje mi szansę twierdzić, że jest jeszcze płaszczyzna, niewykorzystany potencjał , która ma szansę na porozumienie z osobami, nawet z tymi o innych poglądach politycznych, oraz nawet innego wyznania.

Trzymam kciuka za szczęśliwe zakończenie .

Muzyka łagodzi obyczaje, jak powtarzał Jerzy Waldorff, ale miłość potrafi rozwalić nawet polityczne i ideologiczne barykady.

A teraz informacja z dnia wczorajszego:

Nową szefową krakowskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, została była kurator oświaty, Barbara Nowak.

Awans, na wagę nie tylko jednego wyznania..
Pamiętam, że w języku staropolskim, "awanse," to nic innego, niż "szczególne względy, grzeczności okazywane komuś".

I wzajemnie.
Także starania, mające na celu pozyskanie względów osoby, która nam się podoba, lub na której przychylności nam zależy.

Czyli w skrócie, "awanse" za "awanse".

Pięknie tę decyzję pana Jarosława Kaczyńskiego skomentowała była pani premier rządu PiS, europosłanka Beata Szydło:

"Chyba ktoś stracił kontakt z rzeczywistością".

Tak ostra reakcja europosłanki uruchomiła kolejne spekulacje o spięciach i tarciach w małopolskim PiS.

W pewnym sensie tym jednym zdaniem potwierdza istniejące wśród kierownictwa PiS (a od 2010 roku nieprzerwanie zajmuje ona zaszczytną funkcję wiceprezeski Prawa i Sprawiedliwości ), wątpliwości o pogarszającym się stanie psychofizycznym........ starzejącego się prezesa.

A to komentarz jednego z bohaterów felietoonu:

"@RyszardTerlecki
Jakieś dziwne lamenty nad wczorajszymi zmianami powiatowych władz PiS, które Zarząd Wojewódzki przeprowadził niemal jednogłośnie (1 wstrzymujący).
A Pani Premier Szydło nie pofatygowała się na zebranie, które teraz krytykuje.
3:43 PM · 30 lip 2024"

Przez otoczkę całej sprawy , jaką tu starałem się przybliżyć, teraz ten region, oraz ta pani, czyli nowa szefowa krakowskich struktur PiS, znów zacznie przyciągać uwagę mediów .

Czyli odciągać uwagę od toczących się działań... rozliczeniowych.

Tu o to chodzi.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami i potomnymi.

Powyżej, to fotografia wykonana z jednego z czasopism, zakupionych przeze mnie.

Copyright @ maska33

maska33

maska33 2024-07-31

Jako domorosły historyk zmuszony jestem wyjaśnić, skąd tu tyle ingerencji byłej pani premier, a nawet taka krytyka samego prezesa z jej ust.
Otóż, gdy pani Beata po raz pierwszy, w 2005 roku, dostała się z list tej partii do Sejmu, szefem w regionie był jeszcze młodziutki Zbigniew Ziobro. Ale gdy sześć lat później Ziobro (wraz z Jackiem Kurskim i Tadeuszem Cymańskim) wzniecił bunt przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu i został z partii wyrzucony, stery w Małopolsce przejęła właśnie Szydło. Udało jej się wtedy nie tylko zahamować dalszy rozpad struktur, ale na tyle je wzmocnić, by skorzystać na tym przy okazji kolejnych wyborów. Jej współpracownicy wspominają, że w regionie miała duży posłuch i poważanie. Że potrafiła docenić starania działaczy.
Dlatego teraz nie może się pogodzić, że jej głos jest lekceważony przez prezesa.
To się nie może dobrze skończyć.

wojci65

wojci65 2024-07-31

No i bardzo dobrze!

maska33

maska33 2024-08-08

Jako wisienkę na torcie, na zakończenie tego tematu, muszę jeszcze dodać te słowa z jej e-maila, do RT:
„Stanowisko, jakie również dzięki Tobie posiadam, daje mi duże możliwości i spory obszar działania, ale także możliwość mojego oddziaływania nie tylko poprzez stanowisko, ale także poprzez dwa czynniki działania jako kurator i kobieta”.
Jako....kobieta?
;)

dodaj komentarz

kolejne >