Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam powodów nadal większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...
Dziś smaczek, którego aromat ciągnie się nieprzerwaną smużką od 2018 roku, aż do dziś.
Jak w tytule, brzmi zasadnicze pytanie twórców tego dzieła:
"Pogłębiać dno, czy dalej trzymać się koryta"?
Uroczyste wbicie ostatniego słupka geodezyjnego, który wyznaczał granice przekopu Mierzei Wiślanej odbyło się 16 października 2018 roku.
Choć nie było jeszcze wykonawcy, ani pozwolenia na budowę, symbolicznym rozpoczęciem inwestycji było właśnie wbicie owego, ostatniego, słupka geodezyjnego.
W owej wiekopomnej uroczystości wziął udział nie tylko sam prezes Jarosław Kaczyński, ale również ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej***, Marek Gróbarczyk.
https://garnek.pl/maska33/36938445
Ten sam, od stępki pierwszego polskiego , nowoczesnego promu pasażerskiego, którego owa stępka miała jednak finalnie zasilić pobliski skład złomu.
Stępka, z głośnego propagandowego programu budowy kilku polskich promów, (pod nazwą Batory) który to poświęcony element przez pewnego biskupa,( https://garnek.pl/maska33/37124757 )został pochłonięty zgodnie z przewidywaniem -przez rdzę.
Z opublikowanego raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że ówczesne (w 2018 roku) koszty realizacji programu budowy promów "Batory" wyniosły 14 mln zł. W tym 10 mln zł to nierozliczona zaliczka, a 4 mln zł to koszt obsługi prawnej i usług doradczych.
Naszych pieniędzy .
Z naszych podatków.
W ocenie kontrolerów doszło m.in. do nierzetelnego wyboru wykonawcy, a położenie stępki odbyło się bez projektu i planów finansowania promu.
Zupełnie jak w domu wariatów.
https://garnek.pl/maska33/36938439
Miał ten minister farta do inwestycji.
Co ciekawe, już następnego dnia ów słupek...zniknął.
O sprawie poinformował następnego dnia rano użytkownik Twittera, który zniknięcie wiekopomnego słupka zauważył podczas spaceru.
-"Nie ma słupka wkopanego przez Naczelnika Jarosława!!!".
Czy to oznaczało, że trzeba będzie kolejny raz uroczyście rozpoczynać prace związane z przekopem Mierzei Wiślanej? - ironizował regionalny portal
"zKaszëbë ".
Niedługo potem już więcej nie miał okazji, do ironizowania.
Orlen wykupił takie jak ten, nieprawomyślne portale.
Jednak nie takiego zakończenia oczekiwali Polacy, mamieni słowami o tej sztandarowej dla PiS inwestycji.
Bo jak sięgam do raportu NIK, stwierdzono w obszarze tej inwestycji liczne nieprawidłowości tak w fazie planowania, realizacji i nadzoru nad programem.
Wartość projektu urosła o 125 proc. i według kontrolerów NIK "inwestycja straciła uzasadnienie ekonomiczne".
Urzędnicy ustalili także, że z naruszeniem prawa wydano ponad 200 mln zł.
Jak czytam już w historycznym reportażu, w Business Insider Polska, dziennikarz dotarł wówczas do głównych wniosków z raportu po kontroli NIK, w którym to urzędnicy punktowali flagowy dla partii Jarosława Kaczyńskiego program.
NIK podkreślił, że koszty przekopu mierzei zwiększyły się z 880 mln zł do blisko (uwaga!) 2 mld zł.
Według kontrolerów po wzroście budżetu inwestycji o ponad 125 proc. cały projekt z "punktu widzenia korzyści ekonomiczno-społecznych nie jest wskazany do realizacji" i utracił swoje ówczesne uzasadnienie ekonomiczne.
NIK ustalił też, że przy realizacji inwestycji z naruszeniem przepisów prawa wydatkowano (uwaga!) 213,4 mln zł.
Co ciekawe budżet został przekroczony, zanim wbito pierwszą łopatę w ziemię.
Już w czerwcu 2019 r., czyli przed tym, jak dyrektor Urzędu Morskiego podpisał umowę na pierwszą z czterech faz robót budowlanych (kontrakt o wartości 991,6 mln zł parafowano 4 października 2019 r.), widać było, że wydatki będą większe, niż planował rząd.
I dalej już tak to leciało.
Bo tak się robiło za czasów PiS, bez "wykształciuchów".
Finał?
Tak jak to kontrolerzy NIK zwracali przed laty uwagę, nie doszło do dalszych inwestycji infrastrukturalnych w porcie w Elblągu, więc do dnia dzisiejszego nie mogą do niego zawijać statki morskie, a to z myślą o nich przecież ci mądrale projektowali przekop owej mierzei.
Chodzi mi o statki o zanurzeniu do 4,5 m, długości do 100 m (180 m w przypadku barek) i szerokości do 20 m.
O to zresztą trwa spór pomiędzy – z jednej strony – samorządem Elbląga i władzami spółki zarządzającej portem, a rządem i Urzędem Morskim w Gdyni, czyli instytucją, która realizowała inwestycję.
Nowy rząd , obiecał zakończenie tej inwestycji , ale ze względu na szacowane koszty oraz korzyści- na razie cisza.
I tak, co gdzie się dokopię do potwierdzonych informacji, to odnajduję kolejne bagno.
A teraz ów przesmyk , no cóż, ładnie wygląda.
Pięknie się prezentuje, zwłaszcza na fotografiach.
I tyle.
Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami i potomnymi.
Zdjęcie wykonałem z ekranu.
Życzę Wszystkim pogodnego tygodnia.
Legenda***:
Nie mając floty handlowej, nie posiadając znaczących środków żeglugi śródlądowej, jak na ironię losu to rząd PiS zafundował sobie Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) czyli rozbudowany dla (no dla kogo?) polski urząd administracji rządowej obsługujący w latach 2015–2020 ministra właściwego, tu - pana Marka Gróbarczyka.
Copyright @ maska33
maska33 2024-08-05
Na portalu Tysol.pl przeczytałem:
"Słupek zniknął pod koniec października, teraz, po miesiącu, odnalazł się na brzegu.
Znaleźli go pracownicy Urzędu Morskiego. Prawdopodobnie słupek został zabrany przez morze, które postanowiło go zwrócić.
Można to uznać więc za dobrą wróżbę dla tej inwestycji.
Jak informują mnie lokalne media, słupek znajduje się w placówce Urzędu Morskiego w Sztutowie.
Kiedyś jako relikwia drugiego stopnia?
Źródłem był : dziennikelblaski.pl
maska33 2024-08-05
Przypomnę, że jednym z głównych celów tej ogromnej inwestycji, były również cele wojskowo-obronne.
Odpowiedzialny rząd, podejmujący się takiej inwestycji, nie powinien jej porzucać w 2/3 jej realizacji.
I przerzucać odpowiedzialność za brak finalizacji, na władze Elbląga.
Ale jest usprawiedliwienie: to wina jedynie anty-wykształciuchów.
maska33 2024-08-05
Jak się okazuje, w szacowaniu wydatków na inwestycje, tamten rząd, od początku swojego istnienia miał same kłopoty.
I same niedoszacowania.
A szafowanie hasłem, o konieczności realizacji tej inwestycji "względami obronnymi" - to tylko czcze słowa, na pożytek partyjnej propagandy..
To tylko kasa Misiu, kasa!
mpmp13 2024-08-05
DNO to oni już dawno osiągnęłi . Kiedyś inni pogłębiali przyjaźń z "bratem ze wschodu " , tak pogłębiali ,że przebili dno i polecieli w nicość .