Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam powodów nadal większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...

Dziś smaczek, według opinii skromnego, domorosłego historyka, który towarzyszy mnie (Nam), od 80 lat.

Amerykański historyk Gar Alperowitz twierdzi, i ta opinia jest do dziś powielana, że bomba atomowa nie została zrzucona przez USA na Hiroszimę 6 sierpnia 1944 roku (a potem na Nagasaki) aby przyspieszyć zakończenie wojny, lecz przede wszystkim w celu zastraszenia władz Związku Radzieckiego.

W wyniku tego ataku zginęło około 30% populacji miasta (70–90 tys. mieszkańców).
Latami umierali jeszcze na chorobę popromienną.

I tu, uwaga:

Decyzja została podjęta przez wrogiego wówczas państwu i narodowi japońskiemu - prezydenta Stanów Zjednoczonych, Harry"ego Trumana.
Wroga!

*****************************

"Powstanie Warszawskie", które wybuchło 1 sierpnia 1944 roku, wbrew opiniom aliantów, miało za to na celu wyzwolenie stolicy, spod niemieckiej okupacji, koniecznie, przed nadejściem "Armii Czerwonej".

Pod każdym względem, według opinii wojskowych ekspertów, nie było ono przygotowane ani wojskowo, ani logistycznie, ani nawet polityczne.


I tu, uwaga:

Była to suwerenna decyzja ówczesnych (sic!) polskich władz politycznych i wojskowych.

W wyniku tej decyzji , w powstaniu życie straciło około 16 tysięcy polskich żołnierzy i około 200 tysięcy cywilów.

Sam generał Władysław Anders, który miał pojęcie o ówczesnej sytuacji , twierdził, że "wybuch Powstania Warszawskiego był dla Rzeczpospolitej ogromnym nieszczęściem".

Uważał "powstanie" za (uwaga!) zbrodnię i pytał wymownie , kto był za nią odpowiedzialny.
Sprzeciwiał się on temu zrywowi, bo uważał, że nie było sprzyjających warunków ani wojskowych (posiadane siły i środki oraz brak logistyki,oraz planowanie działań ogniowych w terenie gęsto zaludnionym przez wycieńczonych okupacją cywilów, często starych i niedołężnych) , ani pozawojskowych (zapewnienie dróg i możliwości ewakuacji, zaplecza medycznego, brak uzgodnionego współdziałania z aliantami ).

A przede wszystkim chętnych (oprócz polskich lotników stacjonujących we Włoszech) do zaopatrywania powstańców w środki do walki.

Czyli była to tylko jakże tragiczna decyzja polityczna.

Jednak owa opinia generała Władysława Andersa nie jest powtarzana w każdą rocznicę jego wybuchu.

Kto wie dlaczego?

A przecież generał pozostał do dziś polskim bohaterem z czasów II Wojny Światowej.

Co roku polska rządowa delegacja udaje się w maju, na uroczystości, pod Monte Cassino.


Zaś Jego córka, Barbara, "jadąc" dziś, tylko dzięki bohaterskiej opinii o swoim Ojcu, doznała wielu zaszczytów w III Rzeczpospolitej, będąc jej przedstawicielką (również jako aktualna obywatelka USA), w randze Ambasadora RP, w Republice Włoskiej.

I nie tylko.

W latach 2016–2019 pełniła obowiązki jako sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik prezesa Rady Ministrów do spraw dialogu międzynarodowego.
Była również senatorem IX kadencji Senatu RP.

W 2016 roku wybrana została przewodniczącą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, w latach 2019–2024 pełniła (co już podkreśliłem) funkcję ambasadora RP we Włoszech, z dodatkową akredytacją w San Marino.

I tu zadam Wam to oto pytanie.

Czy to owa skrywana do dziś , (a przynajmniej nie eksponowana ) ostra krytyka autorów wybuchu Powstania Warszawskiego przez Jej Ojca , generała Władysława Andersa, była głównym powodem powoływania jej na te wysokie, państwowe funkcje?

Ja , jako domorosły historyk dziś, 6 sierpnia, w dniu jakże innej, jakże odległej, ale też sierpniowej tragedii, tej, w odległej Japonii, zadaję sobie i Wam to trudne pytanie.

Niespecjalnie, ale na jakiejś wybranej tu płaszczyźnie, te tragedie...... porównując.

Może w sposób nieuprawniony, ale..............?

Kto, komu, i w jaki sposób - zgotował taki los.

Choćby porównując proporcje.

216 000 : 90 000.

Nie musicie się ze mną zgadzać.

Legenda***:

Tadeusz Bór-Komorowski w meldunku do Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego napisał:

"Siły AK składają się z tzw. plutonów powstańczych i oddziałów partyzanckich, są dziś zdolne do wykonania "Burzy" przez nękanie tylnych elementów cofających się Niemców, działalność ta nie może dać dużego efektu militarnego, jest jedynie demonstracją zbrojną".

(...) Przy obecnym stanie sił niemieckich w Polsce i ich przygotowaniach przeciwpowstańczych, polegających na rozbudowie każdego budynku zajętego przez oddziały, a nawet urzędy, w obronne fortece z bunkrami i drutem kolczastym, powstanie (uwaga!) nie ma widoków powodzenia. Może ono udać się jedynie w wypadku załamania się Niemców i rozkładu wojska.

Warszawa, 14 lipca 1944 "

To jeden z wielu podobnych fragmentów z książki "Decyzje »Bora« (Auto)biografia Tadeusza Komorowskiego – kawalerzysty, olimpijczyka, dowódcy, wodza, premiera".

A teraz odrobina aktualności: Pan prezydent Andrzej Duda, podczas uroczystości 80 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego , niezrażony chłodnym powitaniem, przedstawił Polakom osobistą wizję powstania;

"Zdarzało się, że różne środowiska poddawały w wątpliwość sens decyzji (patrz gen Władysław Anders!) .
I popatrzcie, co się stało : ostatnio już nie słychać żadnych głosów, które by próbowały kwestionować zasadność i słuszność tamtego czynu zbrojnego"(To dlatego córka gen.Andersa doznała takich zaszczytów?Tym zamknięto Jej usta?).

"Tak sobie myślałem, jadąc tutaj, dlaczego nie słychać już tych głosów, czasem szyderczych, które tak bolały?
Bo w ciągu ostatnich dwóch lat zobaczyli Mariupol zburzony praktycznie do szczętu, a na samym końcu zdobyty przez Rosjan?
I którego do dziś nie udało się odzyskać?
I niech ktoś spróbuje powiedzieć Ukrainie , że nie było warto".

Otóż Panie prezydencie, dalej w Polsce, w Wielkiej Brytanii i w USA, żyje jeszcze mnóstwo ludzi , nie tylko historyków, którzy od lat tak mówią. I to nie tylko po rosyjsku, jak pan to sugeruje.
Także w szeregu innych języków, którymi Pan Prezydent nie włada.

Wystarczy poszukać wypowiedzi amerykańskich i brytyjskich ambasadorów-historyków- pełniących swoją misję także w Polsce.

Przypominam, że w swoich felietooonach poruszam także trudne tematy, ale opisuję za to tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te-które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej formie dzielę się jego opisem z Wami i potomnymi.

Powyżej, to moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych przeze mnie wydawnictw.

Copyright @ maska33

pit69

pit69 2024-08-06

Coś w tym jest....

komar1

komar1 2024-08-07

Niestety!

maska33

maska33 2024-08-07

Militarny , także dla dzisiejszych wojskowych -ów bezsens powstania, a także tragiczna niewspółmierność kosztów do możliwych efektów, (co dziś nadal jest podstawą do planowania jakiejkolwiek militarnej operacji) nie podlega już wątpliwości.
I to Wam dziś tylko chciałem przekazać.
Chwała bohaterom!

wojci65

wojci65 2024-08-07

Bór, Okulicki czy Chruściel robią za bohaterów, tymczasem powinni być sądzeni!

wojci65

wojci65 2024-08-07

Ps. Opinia amerykańskiego historyka wydaje mi się wydana z punktu widzenia człowieka mądrzejszego o doświadczenia "zimnej wojny". Sądzę, że podstawowym celem zrzucenia atomówek, było unaocznienie militarystom japońskim bezsensu dalszego oporu.

dodaj komentarz

kolejne >