Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam powodów nadal większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...

A teraz smaczek, który ciągnie się od 2015 roku, dotąd też nie budząc żadnych wątpliwości o celowym wtedy łamaniu prawa, za przyzwoleniem samego "naczalnika", czyli o usytuowaniu pozaprawnym i pozakonstytucyjnym pani Julii, Anny Przyłębskiej, z domu Żmudzińskiej, rocznik 1959, – polskiej prawniczki, magister prawa, od 2015 sędzi Trybunału Konstytucyjnego.

Od grudnia 2016 roku prezeski Trybunału Konstytucyjnego.

Kobiety, "poznanianki", o której mało kto dziś pamięta, że w 1998 roku sama zrzekła się..... urzędu sędziego.


Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej - Rozdział VIII

Artykuł 185.

"Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego powołuje Prezydent Rzeczypospolitej na sześcioletnią kadencję spośród kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Jednak do dnia dzisiejszego, nie przedstawiono stosownym organom państwa, (Sejm i Senat) pisemnego dowodu, czyli uchwały, o powołaniu tej pani przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego".

A to są identyczne kryteria i zasady powoływania także dla prezesa Trybunału Konstytucyjnego !!.

Dlatego pani prezes TK, mgr Julia Przyłębska, nie jest w świetle (nawet opinii jakiejś tam maski 33), konstytucji, prawidłowo powołaną przez prezydenta (doktora nauk prawnych!), ponoć także ......"strażnika tejże konstytucji", Andrzeja Dudę, prezesem Trybunału Konstytucyjnego.

Koniec kropka - Koleżanki i Koledzy- z garnka.

Bo to wywołałoby takie same skutki, jak wręczenie dyplomu studentowi pierwszego roku medycyny, (a studia trwają 5-6 lat) bez kilkuletniego stażu, bez opinii rektora i dziekana, bez obrony pracy dyplomowej -uprawniającego do pracy anestezjologa.

Prezydent nie ma żadnego prawa swoim "majestatem" omijać i lekceważyć konstytucyjne procedury, nadając pozór świętości, swoim nominacjom.

Poddalibyście się zabiegowi operacyjnemu, pod opieką takiego lekarza?
No to takim lekarzem polskiego prawodawstwa została wyznaczona pani magister.

Bez stosownych, konstytucyjnych rekomendacji.
Widzimisię.

A teraz dalej sobie cytujcie w swoich galeriach opinie pseudo-dziennikarzy, dalej gadających farmazony, z ekranu pewnego medium.

Te opinie, w świetle obowiązującego w Rzeczpospolitej prawa, znaczą tyle samo, co skutek działania botoksu, na mimikę prezesa..

Co tylko potwierdzić może, że nigdy dotąd, ani teraz nawet, dalej nie macie swojego zdania.

Bo by takowe mieć, trzeba posiadać stosowną wiedzę, a wcześniej zaś pojąć umiejętność szukania jej u źródeł, a nie u wynajętych komentatorów, a potem metod jej przyswajania, a także umiejętność rzeczowego stawiania czoła, niewygodnym dla Waszego rozumowania, prezentowanym choćby przeze mnie faktom...

A dla Was, niektórych tu anty-wykształciuchów, liczy się jedynie opinia owych opłacanych partyjnych dyletantów lub "dziennikarzy", a nie najwyższe w Rzeczpospolitej.... prawo.

A spróbujcie zaprzeczyć.

Czy dlatego, że dotąd także popieraliście budowę państwa bezprawia i anarchii, przez..... ówczesnych rządzących?

Zapewne.

I proszę, nie dziwcie się, że swoim uporem w popieraniu zła, budzicie wśród wielu z uczestników garnka co najmniej-irytację.

Macie materialny dowód i podstawę do tego, by zrewidować wreszcie swoje spojrzenie na wiele zjawisk i swoje (jeżeli takowe posiadacie)- podglądy.

I proszę nie kontrować poglądem, co teraz robi obecna koalicja rządząca.

Bo to żadna odpowiedź.

Koalicja, jak nie rozliczy poprzednich rządów, sama będzie z tego rozliczana.

A jak rozliczy, to tym bardziej się będzie wystrzegać przekrętów, by nie zostać podobnie rozliczona.

To fakt!

A przecież jeszcze tak wiele, wiele innego, dobrego, Nas Polaków, łączy.

Także Nas, "garnkowiczów".


No to teraz wiecie.

Przypominam, że nawet w swoich felietoonach, poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej a nie innej formie, dzielę się jego opisem z Wami.
Powyżej, to moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych przeze mnie wydawnictw.

Copyright @ maska33