Gdy człowiek jest nieprzygotowany, okazje przelatują mu koło nosa. Dosłownie. W tym przypadku zdążyłam pstryknąć ostatnie łabędzie ze sporego klucza. Dopiero w domu zgrzytnęłam zębami, bo okazało się, że to były tak rzadkie łabędzie czarnodziobe (bewiki).
Właśnie kończy się czas ich przelotów z lęgowisk na północy Rosji do zimowisk na wybrzeżu Wielkiej Brytanii. Jeszcze w 1995 roku naliczono 29.000 migrujących bewików, trzy lata temu już tylko 18.000. Ile będzie w tym roku?
Fundacja Na Rzecz Ochrony Ptaków Mokradłowych i Ich Siedlisk (Wildfowl and Wetlands Trust) próbuje zbadać przyczyny zanikania liczebności tych ptaków.
Sacha Dench jesienią wyruszyła w podróż śladami bewików. Cały szlak (7 tys. km) pokonała drogą powietrzną - na paralotni. Między innymi odwiedziła okolice, w których i ja się poruszam - tereny nad Biebrzą. Na początku listopada była gościem Wszechnicy Biebrzańskiej. Szkoda, że dowiedziałam się o tym dopiero teraz. Chętnie posłuchałabym jej spostrzeżeń.
Łabędzie lecą, bo muszą, Sacha, bo chciała poznać wszystkie zagrożenia, czyhające na ptaki, a jest ich niemało - pogoda,dystans, znikające tereny, gdzie mogłyby odpocząć, linie wysokiego napięcia, farmy wiatrowe i wreszcie ludzie.
halka 2016-11-30
Czytałam i oglądałam reportaż z tego lotu,który odbyła śledząc te łabędzie...coś niesamowitego.
Tobie też udało się je zobaczyć....w pięknym szyku lecą.
razdwa3 2016-11-30
Ale dokumentację przelotów masz! :)
wydra73 2016-11-30
Piękna linia ,ciekawe choć niepokojące fakty.
Po co Ci cały klucz ? Obejrzałaś ,część utrwaliłaś i dobrze.
basiaw 2016-12-04
Coraz ich mniej. Płakać się chce.
Sporo czytałam o zagrożeniach i ilekroć przychodzi pora odlotów, kiedy widzę zdjęcia odlatujących ptaków, to ciężko mi na sercu. I zawsze posyłam za nimi dobre myśli, choć wiem, że to żadna ochrona dla nich przed złą przygodą.