Autorzy "Łosi w kaczeńcach" byliby usatysfakcjonowani (dumni to za wiele powiedziane) moją postawą, a raczej jej brakiem. Kicanym ruchem udało mi się wygramolić prawie na środek łąki i nie spłoszyć saren, co oczywiście sfotografował mój niezrównany dokumentalista :-)