z determinacją głodnego zwierzęcia.
czemu myślę, że to mogła być niedzwiedzica? mąż patrzył jak odchodziła przez ogród naszego sąsiada ( tego który ma starego konia i jeszcze starszego osiołka) i tam ekhm płynnie oznaczyła, że tu już była. wprawdzie ani ja ani mój mąż( do tamtej chwili w jego przypadku) nigdy nie widzieliśmy jak misie sikają, ale mąż twierdzi, że wyglądało mu to bardziej na damską pozę. zaraz potem przybiegł sąsiad, stanął w odległości odzwierciedlającej należyty szacunek i zacząl krzyczeć na misia, żeby szedł sobie do lasu. ale, wyprzedzam wypadki