strasznie mi go żal było: nie dość, że mu sznurek przeciągnęli przez nos to jeszcze spiłowali rogi! I stał tak, biedaczysko, pod cieniem wielkiego drzewa. Domyślam się, że jako wątpliwej jakości osiodłana atrakcja.
ewjo66 2018-03-21
w takich sytuacjach po prostu płonę w środku...:-(...miejmy nadzieję, że chociaż nikt go nie okłada kijem...
pogodził się z pewnie z losem, bo wyjścia nie ma...:-(((
kocham zwierzaki i ich krzywda bardzo mnie boli i wypala...w najświeższym miasteckim brukowcu piszą o powieszonym psie...:-((((..jest nawet zdjęcie...:-((((((((
http://www.miastko24.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4323&Itemid=238
zobacz okładkę gazety...nie znajduję słów, żeby to okreslić...:-(((...