to ostatnia z atrakcji w tym "wycieczkowym dniu"
tu muszę wyjasnić dlaczego w "mixie" sa dwie zeskanowane fotki
otóż,wróciwsze z imprezki,która widzieliście na zdjęciach,żadne z nas nie pamiętało,nie wiem dlaczego ? ; )
aby sprawdzić stan baterii w aparatach
już na plantacji ananasów pojawiło się i u mnie i u Basi złowróżbne "battery low"
choć robilismy fotki bardzo oszczędnie mój aparat "umarł" w jaskini a Basi dotrwał do poczatku zwiedzania wioski słoni
byliśmy zrozpaczeni ,że nie będzie żadnej pamiątki z przejażdzki na grzbiecie elefanta...
ratunek przyszedł niespodziewanie
tuż przed odjazdem mała dziewczynka podeszła do nas z dwoma oprawionymi w "turystyczne" ramki zdjeciami szepcząc nieśmiało "two hundered Baht"...byliśmy uratowani !!! : ))))))
babcia1 2012-04-13
no atrakcji to mieliście sporo ale jazda na słoniu to już super sprawa..