[12595629]

---

Po trzeciej rano. Odkładam książkę i gaszę lampkę. Odgarniam włosy, kładę się na plecach i zamykam oczy. Gdzie jestem? Znajduję się na pustyni. Leżę na gorącym i złotym piasku - moje ciało czuje to dokładnie. Patrzę z przymróżeniem oka na słońce i... wracam. Odciążam powieki. Sięgam dłonią skrawka rolety i spoglądam na niebo. Jego spokój jest tak zaraźliwy. Wracam. Obdarowuję przestrzeń pocałunkiem motyla. Gdzie teraz? Słyszę szum fal tak realistyczny, bo zdaje mi się nim być mocny podmuch wiatru zza szyby. Moje stopy zapadają się w mokrej podłodze i walczę z siła wody. Nie jest zimna... Powracam. Rozmawiam z Bogiem. Po chwili próbuję wytłumaczyć sobie własną stabilność emocjonalną. To tak, jakbyś tylko wyruszył w długą podróż. Nie widziałam przecież nekrologu z Twoim imieniem. Nie kładli Cię przy mnie do ziemi. Gdzie jesteś? Mógłbyś już wrócić...

zabuuu

zabuuu 2011-01-02

Ciastki:) czekam na rozmowę;)

dodaj komentarz

kolejne >